Balkon zgodnie z literą prawa jest traktowany jako przedłużenie mieszkania. Wielu jednak uważa tę przestrzeń za publiczną. Niektóre spółdzielnie spisują specjalne regulaminy, co można, a czego nie można zrobić na balkonie. Są też ogólne przepisy, które regulują kary za niewłaściwe zachowania. Za co grozi mandat?
Wydaje się być to oczywistą oczywistością. A jednak wciąż się zdarza. Nie wolno grillować na balkonie. Grozi to pożarem! Nie wspominając już o tym, że sąsiedzi mogą nie mieć ochoty na wdychanie dymu i zapachów przygotowywanego jedzenia. Za rozpalenie grilla na balonie grozi nie tylko grzywna, lecz także (w szczególnych przypadkach) kara aresztu.
Jeśli wytrzepiemy wycieraczkę czy dywanik łazienkowy, nic się nie stanie. Trzepanie ciężkich, dużych dywanów jest jednak zabronione. W kodeksie widnieje zapis:
Kto bez zachowania należytej ostrożności wystawia lub wywiesza ciężkie przedmioty albo nimi rzuca, wylewa płyny, wyrzuca nieczystości albo doprowadza do wypadania takich przedmiotów lub wylewania się płynów, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Śmieci segregujemy i wyrzucamy do odpowiednio oznaczonych koszy. Wyrzucanie śmieci na balkon czy przez balkon zanieczyszcza środowisko i jest uciążliwe dla sąsiadów. Grzywna za takie zachowanie to 200 złotych.
Wracacie z pracy, rozsiadacie się na leżaku, odpoczywacie… Nagle z głośników sąsiada na balkonie rozchodzi się głośna muzyka. Nikt tego nie lubi, prawda? Za puszczanie głośnej muzyki w przestrzeni osiedla, czyli także na balkonie, grozi mandat za zakłócanie spokoju sąsiadów. Wynosi nawet 500 złotych.
Kwiaty ozdabiają wiele balkonów. Nikt nie wlepi nam mandatu za kilka doniczek. Spokojnie. Chodzi wyłącznie o karę za wywieszanie ciężkich kwiatów w donicach, które mogą spaść na przykład na głowę przechodnia czy samochód zaparkowany pod blokiem. Kara za uszkodzenie mienia w ten sposób to 500 złotych. Gdy dojdzie do krzywdy drugiego człowieka, grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności.