Mole spożywcze to uciążliwy problem. Nie są bowiem oznaką brudu, choć warto zadbać o odpowiednie zabezpieczenie pojemników z makaronem lub kaszą. Zazwyczaj pojawiają się "przyniesione" do domu. Mogą zamieszkiwać nawet w marketowych opakowaniach. Warto dokładnie obejrzeć każdą torebkę, a jeszcze lepiej będzie gotować produkt bezpośrednio w wodzie i dokładnie mu się przyjrzeć. Niestety nie zawsze uchronimy się od tych szkodników. Co zrobić, aby szybko opuściły kuchnię? Mamy sposób.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pierwszym sygnałem, że mole zadomowiły się wśród produktów jest delikatna pajęczyna, która może wyglądać jak brązowy kurz. Przede wszystkim pojawia się na torebkach z przyprawami, otwartych torebkach z kaszą, ryżem lub makaronem. Kolejny, mniej "przyjemny" znak to oczywiście białe larwy. W późniejszym stadium wykluwają się z nich fruwające mole, które są nieestetyczne i szybko się mnożą.
Aby maksymalnie zniwelować możliwość pojawienia się moli, przede wszystkim przy myciu szafek przecieraj je octem. Zapach jest znienawidzony przez te owady i sprawi, że nie będą miały ochoty tam przebywać. Możesz również rozwiesić "lepki" na mole i zadbać o to, aby nie trzymać produktów w kupnych, kartonowych torebkach i pudełkach. Zamień je na słoiki i pojemniki wielorazowego użytku.
Z początku możesz pomyśleć, że i tak trzymasz tę przyprawę w szafce, a więc mole powinny uciec same. Nic bardziej mylnego. Mowa o liściu laurowym, który jest znienawidzony przez mole i szybko je spłoszy. Aby tak było, umieść dwa-trzy liście laurowe w domowych zapasach. Wsuń je do pudełka z mąką, kaszą, lub ryżem. Suchy liść nie wpłynie na smak twoich sypkich produktów, a będzie dobrym zabezpieczeniem.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina