Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl
Po wielu miesiącach wyczekiwania, w końcu możemy cieszyć się słońcem, wysoką temperaturą i budzącą się do życia przyrodą. Niestety wraz z tym pojawił się coroczny problem koszenia trawy... Czy tylko mi się wydaje, że teraz, czyli wiosną i latem, ludzie nie mają innego zajęcia niż koszenie trawy? Pracuję zdalnie, chcę mieć otwarte okno, albo skorzystać ze słońca i popracować na balkonie, ale nie od rana hałasują i koszą trawę. Sobota rano, po całym tygodniu pracy i wielu innych zajęć, człowiek chce się w końcu wyspać, odpocząć, napić się kawy na balkonowym fotelu, ale nie... oni znów koszą. I tak w kółko. Oszaleć można!
Ja rozumiem, że trawę trzeba skosić. Sama mam działkę z ogródkiem poza miastem i od czasu do czasu trawę trzeba skosić, ale ja mam wrażenie, że ludzie mający mieszkania z ogródkiem na parterze mojego bloku robią to co kilka dni... Jak nie jeden to drugi, a patrząc z góry ani razu nie widziałam, by ich trawniki były zarośnięte. I nie chodzi mi tu tylko o ten irytujący hałas, ale o naturę. Przecież ciągłe koszenie trawy wcale nie sprzyja naszemu ekosystemowi. W końcu każdego lata w sieci przeczytać można wiele apeli dotyczących ograniczenia koszenia. Nieco dłuższa trawa wcale nie wygląda nieestetycznie, a obniża temperaturę powietrza, utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi. W dodatku trawa jest jednym z większych producentów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla oraz szkodliwych pyłków z powietrza, a także przyczynia się do spowolnienia odpływu wód opadowych. Warto się zatem trochę opamiętać.
Agata.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.