Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Pracownice szpitala w Piszu otrzymały niedawno nietypowe prezenty. Początkowo uznano, że to prezent z okazji Międzynarodowego Dnia Pielęgniarek. Dyrektor placówki jednak temu zaprzeczył. Jak podkreślił, zbieżność dat była zupełnie przypadkowa.
Dzięki wpisowi na profilu Pisz Spotted 24 na Facebooku o sprawie zrobiło się głośno w mediach społecznościowych.
Szpital Powiatowy w Piszu był niezwykle hojny w dniu święta pielęgniarek!!! Każda pielęgniarka otrzymała prezent (żywnościowy) w postaci: paczki parówek + puszka mielonki. W trudnych czasach każda pomoc mile widziana
- czytamy.
Data ważności parówek to 16 maja 2022 r. Z kolei w przypadku mielonki jest to rok 2023. Sprawa oburzyła wiele osób. Pod postem na Facebooku pojawiło się już ponad 300 komentarzy.
To przebija nawet rajtuzy i goździk z czasów PRL.
Mam nadzieję, że wszystkie obdarowane Panie spakowały i oddały ofiarodawcy.
Przykre, mówię to jako pielęgniarka na emeryturze. My często byłyśmy traktowane jak ktoś "drugiego gatunku" i widzę, że trwa to nadal.
Pojawiły się także komentarze sugerujące, że to żart. Okazuje się jednak, że taka sytuacja naprawdę miała miejsce. O tym, że zadziwiające prezenty rzeczywiście trafiły do pielęgniarek w dniu ich święta, anonimowo potwierdziła nam jedna z pracownic szpitala powiatowego w Piszu.
Okazuje się, że dyrektor placówki Marek Skarzyński nie był autorem tego pomysłu oraz go nie realizował. W rozmowie z Onetem zdradził, że wypłynął on ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Nie ma to jednak nic wspólnego z dowartościowaniem położnych i pielęgniarek.
- To przypadkowa koincydencja terminów. Mieliśmy sponsora, który miał 200 kg parówek i 200 konserw, których data przydatności kończyła się za osiem dni i zaproponował, czy je przyjmiemy. Zostały przyjęte i dystrybucja była dowolna dla potrzebujących - wyjaśnił. Dodał także, że jego zdaniem lepiej przekazać 200 kilogramów parówek ludziom niż oddać je do utylizacji.
Natomiast naczelna pielęgniarka szpitala w Piszu poinformowała, że parówki nie były żadnym prezentem. - Jeśli dobroczyńca coś sponsoruje, to jest jego wola. Nie będę komentować zachowania osób, które ofiarowują coś dla innych. Wcześniej panie dostawały wiele innych rzeczy od darczyńców i nie będę nikogo za to negować - wyjaśniła.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.