Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Wiosną zwykle powraca temat grillowania na balkonie. Wielu z nas nie ma z tym żadnego problemu. Nie jest to jednak reguła. - Jak można komuś pod oknem rozpalać ogień ze śmierdzącym dymkiem z podpałki? Nie wspomnę już o zapachu pieczonych pyszności. Musi to być bardzo przyjemne dla sąsiadów, szczególnie tych, którzy nie jedzą mięsa - pisze na naszym forum jeden z uczestników dyskusji na ten temat.
Okazuje się jednak, że grillując na balkonie w bloku narażamy się nie tylko na niechęć ze strony sąsiadów. Mimo że nie ma żadnego ogólnopolskiego przepisu, który by zakazywał grillowania na balkonach w blokach, większość wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych ma w swoich regulaminach porządku domowego zapis o zakazie tego typu praktyk, gdyż dym unoszący się z grilla może przeszkadzać innym mieszkańcom. Co istotne, za złamanie regulaminu możemy otrzymać upomnienie od spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej, a nawet mandat.
Na ten temat jakiś czas temu w rozmowie z TOK FM wypowiedział się Ernest Bucior - radca prawny. Ekspert przypomniał o rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 roku.
- Chodzi o kwestię przepisów przeciwpożarowych w nieruchomościach. Zgodnie z tym przepisem zabronione jest rozpalanie ognia w miejscach umożliwiających zapalenie się materiałów palnych albo sąsiednich obiektów - wyjaśnił. Za działanie wbrew tym przepisom możemy otrzymać mandat.
Natomiast art. 144 kodeksu cywilnego zakazuje tak zwanych immisji pośrednich, czyli dymu i zapachów, które mogłyby zakłócać korzystanie z sąsiednich nieruchomości. Dlatego też osoba, która poczuje z balkonu sąsiada woń grillowanych potrwa, może wezwać straż miejską lub policję. Winowajca w takiej sytuacji może być ukarany mandatem w wysokości nawet do 500 złotych.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.