Ma dwoje małych dzieci. Oburzyło ją zachowanie sąsiadów. "Wprowadziła się pani tylko po to, by się rozmnażać"

Internautka oburzona zachowaniem sąsiadów, za pośrednictwem jednego z popularnych portali poświęconych tematyce macierzyństwa, postanowiła podzielić się przykrym doświadczeniem, jakie spotkało ją z ich strony. Po urodzeniu drugiego dziecka dostała od sąsiadów list z gratulacjami. Jego treść wprawiła ją jednak w osłupienie.

Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Internautka o pseudonimie "AngryMumOfTwo" opublikowała na portalu Mumsnet post, w którym opisała przykre doświadczenie, jakie spotkało ją ze strony sąsiadów. Jak wyjaśniła, od czterech lat wraz z mężem wynajmuje mieszkanie, w którym mieszkają wraz z dwojgiem małych dzieci, z czego najmłodsze przyszło na świat zaledwie kilka miesięcy temu.

Zobacz wideo

Urodziła drugie dziecko. Dostała list od sąsiadów

- Dogadujemy się z większością ludzi, którzy tu mieszkają. Jesteśmy na ogół cisi i cenimy sobie prywatność, podobnie jak wszyscy inni mieszkańcy. Ponad 50 proc. z nich to osoby starsze, choć nie jest to blokowisko dla emerytów. Jesteśmy najmłodsi, ale są też inni, niewiele starsi od nas - tłumaczyła w poście.

Jak wyjaśniła, choć starają się nie hałasować, w związku z narodzinami drugiej pociechy z ich mieszkania często dochodzą więc odgłosy niemowlaka. I jak się okazało, jego płacz wyjątkowo irytuje pozostałych mieszkańców bloku. Jeden z mieszkańców postanowił więc wyrazić swoje oburzenie za pomocą... kartki z gratulacjami.

- Gratulacje z okazji narodzin nowego dziecka. Ponieważ w tym budynku mieszkają starsi mieszkańcy, nie podoba nam się, że wprowadziła się pani tylko po to, by się rozmnażać. Proszę uprzejmie uciszyć swoje dziecko w nocy, aby reszta z nas mogła spokojnie spać - napisano w liście, którego treść przytoczyła w poście.

Kobieta przyznała, że treść kartki nieprzyjemnie ją zaskoczyła, tym bardziej że sąsiedzi wielokrotnie mijali ich na korytarzu, a zatem mieli wiele okazji, do zwrócenia im uwagi osobiście.

- Gdyby zapukali do drzwi i porozmawiali z nami, to nie byłoby problemu. Dla ich własnego dobra niech lepiej mają nadzieję, że nie dowiem się, kto to jest. Jestem wściekła. To okropne - przyznała dotknięta postawą sąsiadów.

Musiała to napisać jakaś podła osoba
Dla swojego spokoju podrzuć list na wycieraczkę osobie, która ją według ciebie napisała i zapomnij o całej sprawie
Ciesz się swoim dzieckiem i ignoruj sąsiadów. Jeśli coś im się nie podoba, niech się wyprowadzą

- pisali równie oburzeni internauci.

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

***

Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: