Największym "grzechem" nornic jest zdecydowanie niszczenie roślin. Kiedy pojawiają się w ogrodzie, potrafią spowodować niewyobrażalne straty. Jeśli teren wokół domu wypełnia wyłącznie trawa, ich obecność wpłynie tylko na wizualne aspekty, jeśli posadzono tam rośliny, problem jest większy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Nornice przede wszystkim kopią w ziemi. Podobnie, jak krety, ale ich działanie jest o wiele bardziej szkodliwe. Podgryzają rośliny i naruszają je w trakcie kopania, często doprowadzając do tego, że kwiaty, krzewy i drzewa tracą możliwość pobierania wody i stopniowo usychają. Te osobliwe gryzonie szczególnie upodobały sobie cebule roślin zimujących w ziemi, czyli tzw. ozdobnych. Tulipany, żonkile i lilie bardzo często padają ich ofiarą, w szczególności wiosną i latem.
Ponieważ nornice szczególnie upodobały sobie rośliny, warto nieco zmienić ich "menu" i wygonić je tymi, których zapach nie należy do ich ulubionych. Sadząc w ogrodzie takie rośliny, jak czosnek (sprawdza się zarówno tradycyjny czosnek pospolity, czosnki ozdobne, jak i czosnek niedźwiedzi), cesarska korona, wilczomlecz, nostrzyk, rącznik pospolity, gorczyca, mięta, porzeczka czarna, zniechęcisz je do odwiedzania akurat twojej posesji.
Za szkodniki w ogrodzie uważa się zarówno nornice, jak i krety. W przeciwieństwie do nornic to jednak krety zyskały "sympatię" ludzi. Popularna bajka o kreciku przez lata była uwielbianą przez wiele osób.
To, co najbardziej dzieli te dwa gatunki to fakt, że nornice są roślinożerne, a krety są drapieżnikami. Żywią się np. robakami, a więc rzadziej będą podgryzać pędy roślin. Krety są ciemne i ślepe, nornice zaś, zazwyczaj o brązowym owłosieniu i mają dobry wzrok. Przypominają bardziej myszy, lub duże chomiki.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina