Ashley Graham szczerze o porodzie. "Straciłam litry krwi. Prawie umarłam"

Ashley Graham w szczerym felietonie dla magazynu "Glamour" zdecydowała się opowiedzieć o szczegółach domowego porodu. W styczniu modelka urodziła bliźniaki i - jak wyznała - ich przyjściu na świat towarzyszyły poważne komplikacje. - Zobaczyłam ciemność... Kiedy się ocknęłam, wszędzie była krew - opisuje.

Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Ashley Graham w styczniu 2022 roku urodziła bliźnięta, tym samym zostając mamą trojga dzieci. Teraz, w szczerym felietonie dla magazynu "Glamour" Graham zdecydowała się otworzyć na temat porodu, któremu - jak się okazało - towarzyszyły niebezpieczne komplikacje. "Prawie umarłam" - przyznała modelka.

Zobacz wideo

Ashley Graham otworzyła się na temat porodu

Jak wyznała, zdecydowała się na poród domowy, w którym asystowali jej "doświadczeni profesjonaliści". Jej synowie przyszli na świat cali i zdrowi o 3:45 nad ranem. Chwilę potem zaczęły się jednak komplikacje. Graham zaczęła krwawić i straciła przytomność.

"Zobaczyłam ciemność i coś, co wyglądało jak gwiazdy. Kiedy w końcu się ocknęłam, rozejrzałam się i zobaczyłam wszystkich. Wciąż mi powtarzali: Wszystko w porządku. Jest w porządku. Nie chcieli mi wtedy powiedzieć, że straciłam litry krwi. (...) Rozejrzałam się po pokoju, wszędzie była krew" - wyznała.

"Nie chcieli mi tego mówić, ale jedna z położnych musiała mnie odwrócić i uciskać palcem miejsce nad moją kością pochwy, aby spróbować zatrzymać krwawienie" - dodała.

 

Sandra Plajzer opowiedziała o oburzającym zachowaniu ginekologa Oburzające zachowanie ginekologa. "Twój termin ważności mija"

"Położne zapytały mnie, czy mogłabym wstać i położyć się do łóżka. Nie mogłam. Nie mogłam usiąść ani nawet się przeczołgać. Wzięły więc podwójne prześcieradło, wtoczyły mnie na nie i przeciągnęły przez korytarz do pokoju gościnnego, gdzie ledwo wtoczyłam się na znajdujące się tam łóżko" - relacjonuje. Jak wyznała, spędziła w nim cztery dni. Przez kolejny tydzień nie była w stanie chodzić, a przez prawie dwa miesiące nie wychodziła z domu.

Graham przyznała jednak, że jej psychiczna rekonwalescencja trwała znacznie dłużej, a ciąża i traumatyczny poród zmieniły jej relację z ciałem, które trudno było jej zaakceptować.

"Powtarzam sobie, że jestem wojowniczką. Urodziłam dzieci, przetrwałam silny krwotok. Jestem mamą trzech chłopców" - podkreśliła modelka, która dzieląc się swoim doświadczeniem, chce pomóc innym matkom, mierzącym się z podobnymi problemami.

Blok mieszkalny, zdjęcie ilustracyjne Ma dwoje małych dzieci. Oburzyło ją zachowanie sąsiadów. "Wprowadziła się pani tylko po to, by się rozmnażać"

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

***

Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: