Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
19-latka z Manchesteru na łamach brytyjskiego dziennika "Daily Mirror" opowiedziała o przypadłości, z jaką musi się na co dzień mierzyć. Jej biust, który już osiągnął rozmiar 100GG nie przestaje bowiem rosnąć. Dla nastolatki może to oznaczać konieczność operacji.
O 19-letniej Amandzie zrobiło się głośno za sprawą choroby, z którą zmaga się już od kilku lat. W wieku 14 lat dziewczyna nosiła miseczkę 85E. Przez 5 lat jej biust powiększył się do rozmiaru 100GG. Znalezienie dopasowanego biustonosza stanowi zatem dla Amandy niemałe wyzwanie. Wiąże się to również dla niej z dodatkowymi kosztami, gdyż w stacjonarnych sklepach ciężko znaleźć jej odpowiedni rozmiar, o czym wspomniała w rozmowie z "Daily Mirror":
Nie ma dużej różnorodności większych rozmiarów staników.
Dziewczyna od wielu lat musi radzić sobie także z przykrymi komentarzami, spojrzeniami oraz plotkami.
W liceum krążyła plotka, że zrobiłam sobie piersi i wciąż jestem o nie wypytywana.
Jak wyznała, nie brakuje również zaczepek ze strony mężczyzn:
Gapią się na mnie, kiedy idę do sklepu i trąbią, kiedy idę ulicą.
19-latka cierpi na gigantomastię, czyli przerost piersi. Jest ona diagnozowana, gdy masa pojedynczej piersi przekracza 2,5 kg. Rozrost tkanki tłuszczowej i gruczołowej może utrudnić codzienne funkcjonowanie oraz prowadzić do wielu schorzeń. Gigantomastia może powodować dyskomfort psychiczny, ale także może być przyczyną odparzeń, bóli kręgosłupa czy przeciążeń stawów. W Wielkiej Brytanii zabieg zmniejszenia piersi jest refundowany w przypadku wystąpienia wskazań. Amanda nie ukrywa, że dalsze powiększanie się biustu sprawi, że będzie zmuszona się mu poddać.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina