Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Mężczyzna opublikował w sieci swoją historię. Początkowo trudno zrozumieć to, co zrobił. Świeżo upieczony małżonek uciekł bowiem z własnego miesiąca miodowego. Powód wydaje się kuriozalny. Jego żona w programie graficznym usunęła ze zdjęć ślubnych 12-letniego syna mężczyzny. Wpadł w olbrzymią złość. Był wściekły i postanowił zostawić kobietę samą w podróży poślubnej.
Udało nam się. Mieliśmy szczęście, że planowanie ślubu przebiegło gładko i bez dramatów. Nie było żadnych problemów, z wyjątkiem tego, że dowiedziałem się po czasie, że żona wycinała mojego syna z większości naszych zdjęć ślubnych
– napisał zdesperowany mężczyzna.
Na początku byłem w szoku i naprawdę nie mogłem uwierzyć, że to ona to zrobiła. Myślałem, że zrobił to ten idiota fotograf, ale powiedział mi, że zrobił to na podstawie jej wyraźnych próśb i zrobił jej więcej kopii
- dodał
Jak tłumaczyła się kobieta? Próbowała przekonać małżonka, że chce mieć tylko kilka zdjęć, na których jest ona i on.
Mężczyzna nie dawał za wygraną. Drążył temat. Uważał, że kobieta kłamie. Na zdjęciach zostali bowiem inni członkowie rodziny. Tylko jego syn został wycięty z fotografii.
Straciłem panowanie nad sobą, ponieważ wydawało mi się, że w pewien sposób go wykluczała
– kontynuował opowieść.
Mężczyzna zadzwonił do teściowej. Rozmawiał z nią o wykluczeniu syna. Matka partnerki oczywiście broniła swojej córki:
Nie miała zamiaru wykluczyć chłopca. Jako panna młoda musiała czuć się przytłoczona, więc powinienem być dla niej łagodny
- tłumaczyła mi.
Mężczyzna wciąż nie mógł zrozumieć sytuacji. Postanowił jednak zrezygnować z podróży poślubnej z żoną. Zostawił małżonkę samą. Zapytał też w sieci internautów o zdanie. Ci byli podzieleni:
W końcu pokazuje swoje prawdziwe oblicze.
Chroń swojego syna, wykluczenie go ze zdjęć to pierwszy krok. Rozwiedź się z nią
Inni komentowali jednak:
Wygląda na to, że podczas miesiąca miodowego wybrałeś wielką kłótnię o nic…
A wy jak sądzicie? Czy mężczyzna zrobił wielką awanturę z błahego powodu?