"Higiena to nadal spory problem. Kiedy zdejmują buty, mam czasem ochotę wyjść"

- Praca z ludźmi to naprawdę niełatwy kawałek chleba. Notoryczne spóźnianie się, wymądrzanie, nieprzychodzenie na umówione wizyty, a do tego często problemy z podstawową higieną... Ale kto by się tam przejmował - pisze Kasia w liście nadesłanym do naszej redakcji.

Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl

Zobacz wideo Sposoby na pielęgnację dłoni i paznokci

Od 15 lat jestem stylistką paznokci i muszę przyznać, że praca z ludźmi to naprawdę niełatwy kawałek chleba. Notoryczne spóźnianie się, wymądrzanie, nieprzychodzenie na umówione wizyty, a do tego często problemy z podstawową higieną... Ale kto by się tam przejmował. W końcu jestem tylko "panią od lakieru i pilniczka". Niestety, mimo czasu i funduszy wkładanych w nieustanny rozwój, wiele osób nadal nie traktuje poważnie naszego zawodu. Przykre jest to, że wśród nich znajdują się nawet nasze klientki, które z nie raz dały nieźle popalić mi oraz innym koleżankom z branży beauty.

Mając taką możliwość, postanowiłam podzielić się kilkoma swoimi przemyśleniami na temat największych "grzechów" klientek salonów kosmetycznych. Być może da to niektórym z nich do myślenia i przy kolejnych wizytach zwrócą na to większą uwagę. Po pierwsze - spóźnianie się. Niestety wiele kobiet nie ma za grosz szacunku do naszej pracy. Przychodzą spóźnione po 15-20 minut i oczekują, że wykonana zostanie pełna usługa. Do tego dołączają panie, które nie przychodzą na wizytę. I nie chodzi tu o odwołanie lub przełożenie wizyty odpowiednio wcześniej. Każda z nas zdaje sobie sprawę, że różne sytuacje zdarzają się w życiu. Jednak nierzadko klientki po prostu sobie nie przychodzą, zabierając miejsca innym kobietom, a nas pozbawiając zarobku.

Inną kwestią są panie, które przychodzą do salonu na manicure i pedicure, ale wszystko wiedzą lepiej od stylistki. Przed wizytą przeczytają co nieco w sieci i są przekonane, że stały się w tej kwestii ekspertkami i kwestionują każdy element naszej pracy. A na koniec dochodzi kwestia higieny osobistej... Niestety higiena to nadal spory problem. Brud za paznokciami spotykam częściej, niż może się wydawać. Zdarza się, że klientki z długimi paznokciami mają pod nimi resztki jedzenia. Wynika to z niedokładnego mycia rąk, bo gdy wysyłam je do łazienki w celu porządnego wyszorowania dłoni i paznokci, problem znika. Podobnie jest, kiedy zdejmują buty. Mam czasem ochotę po prostu wyjść. Rozumiem, że czasem klientki przychodzą po całym dniu pracy, ale warto w takie dni zadbać o skórzane buty lub antyperspirant do stóp. 

Zadowolenie klientek jest dla nas bardzo ważne, ale komfort naszej pracy również. Pamiętajcie zatem o tych kilku kwestiach, przed kolejnymi wizytami u kosmetyczek, a będzie nam się żyło lepiej ;)

Kasia.

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.