Okrzyknięto ją "najbrzydszą kobietą świata". Hejt i choroba nie powstrzymały jej w osiągnięciu sukcesu

Lizzie Velásquez przez wiele lat była przez ludzi wytykana palcami i wyśmiewana. Okrzyknięta została "najbrzydszą kobietą świata". 32-latka, która na co dzień mierzy się z poważną chorobą, nie pozwoliła jednak, aby hejt zniszczył jej życie. Z czasem samoakceptacji postanowiła również uczyć innych.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Drętwienie kończyn - błaha dolegliwość czy choroba?

Lizzie Velásquez urodziła się w 1989 roku w Austin w Teksasie. Na świat przyszła przed planowanym terminem porodu, a tuż po urodzeniu ważyła jedynie 1,2 kg. Lekarze początkowo nie dawali jej dużych szans na przeżycie. Uprzedzili również rodziców, że Lizzie nie będzie prawdopodobnie samodzielnie chodzić czy mówić. Życie ostatecznie napisało dla niej jednak inny scenariusz. 

Lizzie Velásquez cierpi na rzadką chorobę genetyczną 

Po wykonaniu badań okazało się, że Lizzie cierpli na zespół Wiedemanna-Rautenstrauch nazywany inaczej syndromem progerii noworodkowej. Skutkuje on zanikiem tkanki tłuszczowej, niską masą urodzeniową oraz wadami rozwojowymi twarzoczaszki. Jako 4-letnia dziewczynka Lizzie przestała również widzieć na jedno oko. Jej waga nigdy nie przekroczyła więcej niż 29 kg.

 

Nazwano ją "najbrzydszą kobietą świata". Przez lata doświadczała hejtu 

Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, gdy do sieci trafił filmik, w którym Lizzie nazwana została "najbrzydszą kobietą na świecie". Miała wówczas 17 lat. Zalała ją fala hejtu. Negatywne komentarze pojawiające się pod filmikiem bardzo zabolały nastolatkę. Postanowiła się jednak nie poddawać. 

Z czasem zaczęła coraz częściej pojawiać się publicznie, aby mówić otwarcie o samoakceptacji. Jednym z jej najgłośniejszych wystąpień był wykład podczas TEDxTalks. Zyskał on aż 12 mln wyświetleń. Jak mówiła podczas swojego przemówienia: 

Wypruwałam sobie żyły, a moją motywacją byli ludzie, którzy mówili mi, że nie mogę nic osiągnąć. Ich sceptycyzm motywował mnie i pozwalał działać. Wykorzystajcie sceptycyzm ludzi, którzy są wokół Was, aby poczuć się lepiej. Gwarantuję Wam, że wygracie. 

Obecnie 32-latka bierze udział w licznych kampaniach społecznych, prowadzi aktywnie profile na YouTube, Facebooku oraz Instagramie. Velásquez tworzy także książki dla dzieci, w których uczy najmłodszych, jak akceptować siebie. W 2017 roku wydała natomiast autobiografię zatytułowaną "Dare to be Kind". 

 

Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.plkobieta.gazeta.pl/ukraina

Więcej o: