Więcej podobnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
Pewien mężczyzna, którego historia została po raz pierwszy opisana na portalu "Gazeta Pomorska" chciał wynająć mieszkanie. W tym celu 2 czerwca pojechał do Bydgoszczy, by obejrzeć interesującą go nieruchomość. Nie spodziewał się jednak, co go spotka po przekroczeniu progu domu.
Mężczyzna, chcąc zminimalizować wydatki, postanowił obejrzeć pokój w mieszkaniu pewnej rencistki.
Natrafiłem na ogłoszenie od kobiety. To rencistka. Obstawiam, że 5-7 lat młodsza ode mnie. Ma trzypokojowe mieszkanie i zamierzała przyjąć lokatora na jeden z nich. Umówiliśmy się na obejrzenie lokum. Ono mi się wstępnie spodobało, cena tak samo, lecz nie to, jak zachowywała się kobieta.
- opowiadał.
Właścicielka mieszkania już na samym początku wyjawiła, że jest wdową i szuka bratniej duszy, a nawet męża. - "Stała zbyt blisko. Odsuwałem się, ale ona się przybliżała" - wyznał mężczyzna. W pewnym momencie kobieta zaproponowała mu kawę, na którą on z grzeczności się zgodził. Sytuacja zaczęła robić się coraz bardziej napięta.
Usiedliśmy po dwóch stronach ławy. Rozmawialiśmy tak kilkanaście minut, gdy nagle rencistka wyciągnęła rękę, jakby chciała mnie pogłaskać. Zrobiłem unik. Po chwili wstałem i się pożegnałem.
Kiedy chciał wyjść przez drzwi, okazało się, że są one zamknięte na klucz. Właścicielka nie tylko nie chciała go wypuścić, ale przyznała również, że przyszedł do jej mieszkania z własnej woli, więc nie powinien być zdziwiony. Bydgoszczanin był w szoku i w akcie desperacji posunął się do ostateczności. Kiedy kobieta wyszła na chwilę do kuchni, on wyskoczył z balkonu. Na szczęście mieszkanie znajdowało się na najniższym piętrze. Emeryt tak się śpieszył, że nie zdążył założyć nawet butów.
Mężczyzna, chcąc być w porządku, wysłał do kobiety SMS-a, że rezygnuje z pokoju. Ta próbowała go jeszcze przekonać, obniżając cenę najmu i proponując wspólny spacer po osiedlu. Na tę wiadomość kobieta nie uzyskała już odpowiedzi, a Bydgoszczanin postanowił do dnia rozwodu pozostać w domu rodzinnym.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.