Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl
Wspólnie z narzeczonym dostaliśmy zaproszenie na ślub i wesele naszej znajomej z lat szkolnych. Nie przyjaźniliśmy się jakoś bardzo, ale od lat trzymaliśmy się w jednej grupie, dlatego regularnie się spotykaliśmy. Długo zastanawialiśmy się, co powinniśmy im dać w ramach prezentu ślubnego. Warto podkreślić, że przyszli małżonkowie właśnie wprowadzili się do nowego mieszkania, o czym doskonale wiedzieliśmy. Podczas jednej z imprez rozmawiałam wtedy z przyszłą panną młodą i doskonale pamiętam, jak mówiła, że marzy jej się przelewowy ekspres do kawy bardzo modnej marki, który świetnie pasowałby do ich nowego wnętrza. Ona i jej przyszły mąż byli kawoszami, więc prawda jest taka, że i jedno i drugie by z niego korzystało.
Potraktowałam to jako wskazówkę, tymbardziej że nie był on wcale taki tani, bo kosztował 800 zł. Ostatecznie z narzeczonym stwierdziliśmy, że skoro i tak chcieli go sobie kupić, to równie dobrze możemy zrobić to my w ramach prezentu ślubnego.
Pamiętam jak dziś przeszywający wzrok naszej znajomej kiedy zobaczyła wielkie zapakowane pudełko zamiast koperty. Prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy, co jest w środku. Może myślała, że po rozpakowaniu prezentu znajdzie tam tylko puste pudło i pieniądze, ale tak się nie stało. Do ekspresu dołączyliśmy kartkę okolicznościową, na której rzecz jasna się podpisaliśmy.
Na weselu świetnie się bawiliśmy niemalże do samego rana. Po kilku dniach postanowiłam zapytać, czy prezent jej się spodobał. Dodałam, że jeśli nie trafiliśmy z kolorem ekspresu, to może go wymienić. Nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Na początku stwierdziłam, że może emocje po ślubie jeszcze nie opadły i wkrótce nasza znajoma się odezwie, ale tak się nie stało. W międzyczasie dowiedziałam się od innych znajomych, że panna młoda żaliła się wszystkim, że dostała od nas prezent, a nie pieniądze i nie ma zamiaru więcej utrzymywać z nami kontaktu. Bardzo się zdziwiłam, bo przecież ona go chciała!
Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Mam czyste sumienie, bo wspólnie z narzeczonym wybraliśmy prezent, o którym państwo młodzi sami mówili i to wielokrotnie. Kontakt nam się urwał i jest mi przykro, że zostaliśmy tak potraktowani. Czy w tych czasach daje się młodym tylko pieniądze? Trochę tego nie rozumiem.
Czytelniczka Magda
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.