Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że nie tyjemy od żadnego konkretnego produktu. Nadprogramowe kilogramy to efekt spożywania zbyt dużej ilości kalorii. Zatem największe znaczenie powinno mieć nie to, co jemy, a ile. Oczywiście niektóre z produktów mają tych kalorii znacznie więcej i to z nimi powinniśmy być ostrożni, ale kluczowe podczas odchudzania jest dostosowywanie posiłków do indywidualnego zapotrzebowania kalorycznego.
100 g ziemniaków to jedynie około 70 g kcal. Jest to znacznie mniejsza kaloryczność niż chociażby bananów. Nie należy z nich zatem rezygnować w codziennej diecie. Warto jednak zwrócić uwagę na sposób ich obróbki oraz podanie. Smażenie na głębokim tłuszczu lub polanie ugotowanych ziemniaków tłuszczem znacznie podniesie ilość dostarczonych organizmowi kalorii.
Na ten często powielany mit w swoim wpisie zwróciła uwagę Kasia Guzik, której udało się schudnąć już ponad 93 kg:
Pozbawiłabym prawa wykonywania zawodu każdego 'dietetyka', który nakazuje zdrowym ludziom eliminować z jadłospisu to jakże wartościowe warzywo. (...) Bo musicie wiedzieć, że eliminując z jadłospisu ziemniaki eliminujecie produkt bogaty w potas, magnez oraz witaminę C. Dodatkowo ziemniaki zawierają też miedź, fosfor, żelazo, mangan, cynk, jod, witaminę A, B1, B2, B3, B6, B9, PP. I oczywiście błonnik, który ułatwia trawienie i reguluje pracę jelit. Ale, to na co zawsze należy zwracać uwagę wspominając o roli ziemniaków w diecie (głównie w redukcji wagi), to najwyższy ze wszystkich produktów spożywczych indeks sytości. Aż 323%. Dla porównania, indeks sytości makaronu pełnoziarnistego to 188%, pieczywa pełnoziarnistego 157%, a ryżu brązowego zaledwie 132%.
Często mity są też powielane w drugą stronę, tzn. produkt jest "fit" lub "zdrowy" to znaczy, że można go jeść bez ograniczeń. No niestety tak to nie działa, ale nie oznacza to, że należy z nich zrezygnować. Wystarczy jedynie kontrolować spożywaną ilość takiego produktu. Mowa tutaj chociażby o:
Chcąc zrzucić nadprogramowe kilogramy, należy uważać również na produkty o wysokim indeksie glikemicznym, czyli powyżej 70. Wiele osób uważa, że na IG powinny zwracać uwagę osoby borykające się z cukrzycą lub insulinoopornością. Jednak spożycie produktów, po których gwałtownie wzrasta poziom cukru we krwi, przyczynia się, chociażby do szybszych napadów głodu. Co więcej, utrzymywanie niskiego i w miarę stałego poziomu glukozy, zapobiega gromadzeniu się tkanki tłuszczowej.
W codziennej diecie warto ograniczyć zatem produkty tj. gotowana marchew, gotowany bób, daktyle suszone, dynia, arbuz, pieczone ziemniaki, białe pieczywo czy płatki kukurydziane.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina