Paragony grozy nad Bałtykiem? Spokojnie, są miejsca, gdzie zjesz gofra za 6 złotych

Nasza czytelniczka, która wypoczywa w jednej z popularnych miejscowości turystycznych nad Bałtykiem, postanowiła przyjrzeć się cenom jedzenia w restauracjach i cukierniach. W ciągu ostatnich dni odwiedziła kilka lokali. - "Byłam przygotowana na drożyznę" - zdradza w liście nadesłanym do redakcji.

Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Bałtyk potrzebuje pomocy. Co możemy zrobić?

W czasie ubiegłorocznych wakacji paragony grozy z lokali nad polskim morzem były tematem numer jeden w mediach. Jedna z naszych czytelniczek podzieliła się rok temu paragonem za obiad dla dwóch osób z napojami, przystawkami i deserem. Najbardziej zszokowała ją cena szarlotki. Za kawałek ciasta zapłaciła 18 złotych. Artykuł wzbudził spore emocje. I wywołał zagorzałe dyskusje w mediach społecznościowych.

Co roku te same posty, jakie żarcie jest drogie nad morzem.
Jeżeli mi cena nie odpowiada, idę gdzie indziej. Nie marudzę.
Są obiady za 175 zł i znajdą się też pyszne i domowe dużo tańsze.... wystarczy zejść z deptaka

- pisali wówczas czytelnicy.

"Byłam przygotowana na drożyznę"

Podejrzewamy, że już niedługo w mediach znowu pojawi się temat tak zwanych paragonów grozy. W tym roku ze względu na inflację takich przypadków może być szczególnie dużo. A jak wyglądają ceny obecnie? - "W ciągu kilku dni odwiedziłam już kilka lokali w Gdyni i okolicy i muszę przyznać, że ceny mnie nie zszokowały. Byłam przygotowana na drożyznę. Tymczasem ceny są jak na mój gust całkiem normalne. Przykładowo, wczoraj za obiad zapłaciłam około 30 złotych" - opisuje w liście do redakcji nasza czytelniczka, która spędza urlop nad Bałtykiem.

- "Wczoraj za gofra zapłaciłam 6,50. Byliśmy w cukierni we trójkę, więc łącznie wyszło 19,50. Moim zdaniem to nie jest jakaś wygórowana cena" - przywołuje. I jak dodaje, lokali z takimi "normalnymi" cenami w nadmorskich miejscowościach można znaleźć więcej. Zaznacza przy okazji, że mieszka w Warszawie, więc może być przyzwyczajona do nieco wyższych cen niż osoby z mniejszych miejscowości.

Paragony grozy nad Bałtykiem? Spokojnie, nie wszędzie jest tak drogoParagony grozy nad Bałtykiem? Spokojnie, nie wszędzie jest tak drogo archiwum prywatne

Warto zachować ostrożność

Nasza czytelniczka uważa, że w nadmorskich lokalach warto przede wszystkim zachować ostrożność. - "W poprzednich latach ani razu nie doświadczyłam czegoś takiego, jak paragon grozy" - zdradza. Autorka listu przyznaje, że zawsze sprawdza dokładnie ceny w lokalach, z których usług korzysta. Jeśli jest za drogo, to po prostu się tam nie zatrzymuje. - "Mam wrażenie, że wiele osób tego nie robi" - podsumowuje.

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: