Więcej o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl
"Królowa pośladków", tak w sieci wiele osób nazywa Jen Selter. To popularna trenerka oraz modelka fitness, która podbiła Instagram, a jej ciało stało się motywacją dla milionów kobiet na całym świecie. Jej przygoda z treningami rozpoczęła się od pracy na jednej z nowojorskich siłowni. Później efektami swoich ćwiczeń zaczęła dzielić się w mediach społecznościowych, co przynosiło jej coraz większą popularność. Dziś na Instagramie śledzi ją ponad 13,4 mln osób. Jej znakiem rozpoznawczym są bardzo wyrzeźbione pośladki, które jak twierdzi, są efektem wyłącznie regularnych treningów oraz prawidłowej diety.
Dla wielu kobiet śledzących Jen Selter w sieci, jest ona wzorem oraz ogromną inspiracją. Ostatnio postanowiła jednak przypomnieć swoim obserwatorkom, że nikt nie jest idealny i nikt nie wygląda przez całą dobę tak idealnie, jak na zdjęciach publikowanych w sieci. Na instagramowej relacji podzieliła się zdjęciem zrobionym w łazience o poranku, na którym widać, że nawet na tak wyćwiczonym ciele pojawia się cellulit.
Nigdy nie chciałam, żebyście się porównywały do idealnych zdjęć, które widzicie na Instagramie, ze świetnym światłem! Znalazłam trochę uroczego łazienkowego światła tego poranka :) przestańcie być tak surowe dla siebie, jesteście piękne takie, jakie jesteście
- napisała.
Jen Selter https://www.instagram.com/jenselter/
Jen Selter słynie ze swojego treningu, który jest połączeniem cardio z ćwiczeniami siłowym. Jednym z obowiązkowych elementów jej treningu chodzenie po schodach. Oprócz tego, Jen regularnie wykonuje takie ćwiczenia, jak przysiady, wykroki, wyskoki, brzuszki oraz plank, czyli tak zwaną "deskę". W większości jej ćwiczeń nie może zabraknąć obciążenia. Wykorzystuje m.in. sztangę, ciężarki i gumy oporowe.
Ile warte jest prowadzenie domu? Przeczytaj o naszej akcji i przelicz swój niewidzialny etat na pensję [KALKULATOR]