Edyta Bartosiewicz zawojowała polską scenę muzyczną w drugiej połowie lat 80- tych. Jej hity takie jak "Skłamałam", "Jenny", czy "Zegar" znał niemal każdy. Późne lata 90 to prawdziwy rozkwit jej sławy. Album "Dziecko", "Wodospady" i "Dziś są moje urodziny" zawierały niemal same przeboje, których słowa były znane miłośnikom pop- rockowej muzyki w całym kraju. Nostalgiczne teksty o miłości i przemijaniu, charyzma wokalistki, jej skromność, ale i rockowy "pazur". Przepis na sukces był prosty, ale dlaczego w pewnym momencie go zabrakło? Edyta Bartosiewicz dziś żyje z dala od mediów.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Początki kariery Edyty Bartosiewicz, to nie występy solowe, ale w zespole. Band artystki nosił nazwę Staff, a później został przekształcony w Holloee Poloy. Wydali nawet płytę na początku lat 90- tych, ale nie odniosła sukcesu komercyjnego, więc piosenkarka zdecydowała się na karierę solową. W 92 roku wydała album "Love", ale to "Sen" wydany w roku 94 roku okrył się trzykrotną platyną. To właśnie wtedy na jej koncerty zaczęły przychodzić tłumy, a ona uzyskała status gwiazdy.
Ostatnia płyta Edyty Bartosiewicz powstała w 2020 roku po siedmioletniej przerwie. W życiu artystki było bowiem wiele zawirowań, z którymi musiała się zmierzyć. W jednym z magazynów przyznała, że zachorowała na depresję. Wrażliwa artystka musiała znaleźć pomoc i zebrać siły. W rozmowie z dziennikarką magazynu „Pani" zdradziła, że ma za sobą ośmioletnią terapię. Jej problemy ze zdrowiem psychicznym w dużej mierze łączyły się z problemami z głosem. Czuła, że traci to, co kocha robić, czyli właśnie śpiewać. W 2022 roku jest użytkowniczką Instagrama, choć stroni od show-biznesu. Chętnie bierze udział w drobnych projektach i dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami.
Edyta Bartosiewicz chętnie zmieniała swój wizerunek. Zazwyczaj pokazywała się w ciemnych, naturalnych włosach. Miała też ciemny blond, włosy w rudym kolorze, ale przez krótki etap w karierze była prawie łysa! Jednym z elementów jej wizerunku były nieodłączne... podwójne brwi, które budziły przez lata wiele pytań. Okazuje się, że "zabieg" regulowania brwi w ten sposób był autorskim pomysłem gwiazdy. Niestety, z biegiem lat brwi przestały odrastać. W jednym z wywiadów zdradziła, że nieco żałuje tego kroku, ponieważ nie przewidziała konsekwencji.
Myślę, że to, iż zrobiłam sobie podwójne brwi, miało swój głębszy sens. Teraz czuję, że te brwi powinny już chyba zarosnąć, ale… nie chcą – i trudno im się dziwić – tyle lat je pieczołowicie wyskubywałam
-przytoczył wypowiedź Fakt.
Jak dziś wygląda? Zachwyca blond "grzywą", ale w wersji krótkiej. Zdaje się, że nadal nie zrezygnowała z rockowego, choć eleganckiego wizerunku.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina