Więcej podobnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
Polacy od lat narzekają na szpitalne jedzenie. Porcje są małe, a produkty niskiej jakości. Nie dziwi więc fakt, że czasem kiedy mamy zaplanowaną wizytę w szpitalu przyjeżdżamy ze swoimi posiłkami. Tak jednak być nie powinno i uwagę w 2021 roku zwrócił na to również Polski Związek Zawodowy Dietetyków. Monika Kroenke wtedy podkreślała, że dzienna stawka żywieniowa na pacjenta jest niewystarczająca.
"Siostra Bożenna" prowadzi popularny w social mediach profil, który obserwuje już ponad 130 tys. fanów. Publikuje na nim przemyślenia dotyczące polskiej służby zdrowia. Teraz postanowiła pokazać, jak podczas swojej wizyty w szpitalu wyglądał jej jadłospis. - ""Dostąpiłam ostatnio pewnego zaszczytu i spędziłam kilka dni w szpitalu jako pacjentka i powiem Wam, że każdy choć raz powinien spędzić kilka takich dni na swoim oddziale, bo nic nie otwiera oczu tak jak stare przysłowie: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" - zaczęła swój wpis.
Rzecz, która uderzyła mnie najbardziej to, że tak sobie zażartuję 'jedzenie' szpitalne.
- dodała.
Pielęgniarka zwróciła uwagę na to, że polska służba zdrowia mogłaby sporo zaoszczędzić gdyby tylko dołożyła wszelkich starań, by posiłki były lepiej skomponowane. - "To, że dieta w procesie rekonwalescencji powinna być zbilansowana i pełna w wartości odżywcze wiemy wszyscy. Pomyślcie ile kasy moglibyśmy zaoszczędzić na skróceniu pobytu gdyby pacjenci szybciej zdrowieli dzięki dobrej diecie" - pisała.
- "W polskich szpitalach, stan odżywienia 70 proc. pacjentów ulega POGORSZENIU podczas hospitalizacji (sic!), z drugiej strony czemu się dziwić skoro dzienna stawka żywieniowa na pacjenta to 6 zł (słownie sześć złotych)" - napisała.
'Siostra Bożenna' pokazała szpitalne posiłki fot. screen: www.facebook.com/SiostraBozenna/
Na potwierdzenie swoich słów, że nie jest dobrze, opublikowała kilka zdjęć, na których doskonale widać, jak wyglądały jej posiłki. Wszystkie były bardzo podobnie i składały się z białego, pszennego chleba, kilku plasterków szynki lub odrobiny twarogu i masła.
Jak mam spojrzeć w oczy pacjentowi, który przez 3-4 dni nic nie jadł, a ja podaję mu na kolację kromkę chleba z galaretką, która od godziny 17 ma mu starczyć do 8 rano? Moim zdaniem to są największe problemy naszej upadłej Ochrony Zdrowia.
- zastanawiała się.
Pielęgniarka zwróciła także uwagę na to, że część osób może liczyć na wsparcie ze strony rodziny, która przynosi pacjentom jedzenie, ale co z tymi, którzy nie mogą liczyć na taką pomoc?
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.