TikTok jest aktualnie jedną z najpopularniejszych platform internetowych na świecie. Użytkowniczki oraz użytkownicy dzielą się tam krótkimi filmikami, które poruszają przeróżne tematy. Znajdziemy tam m.in. układy taneczne, trendy, makijaże, stylizacje, triki i porady. Niektóre osoby na swoich profilach chętnie dzielą się również historiami z życia wziętymi, czy spostrzeżeniami na dany temat.
Od początku sezonu wakacyjnego w sieci pojawia się wiele paragonów z nadmorskich sklepików oraz restauracji. Gabi i Maciek, którzy prowadzą na TikToku profil Mystery Couple, przy okazji pobytu nad polskim morzem, postanowili pokazać, ile zapłacili w lokalnym sklepie spożywczym w Dębkach za kilka podstawowych produktów. Otóż za puszkę pomidorów krojonych zapłacili 7,50 zł, za cebulę, seler i pietruszkę 18 zł, za litr mleka bez laktozy 7,50 zł, a za 200 ml śmietany 18% 3,50 zł.
- Jak to skomentować? #polkiemorze #ceny #masakra #mysterycouple #vanlife - napisali pod nagraniem. - Ciekawe co będzie w trójmieście jak pojedziemy - dodali w komentarzach.
Pod postem pojawiło się wiele komentarzy od internautek oraz internautów:
Zawsze tak było, nic nowego. Proste, jak za drogo, to po prostu nie jeździć. Zasada prosta, jest popyt, ceny do góry
Takie ceny są w każdych osiedlowych sklepikach prywatnych xd niezależnie od miasta
Dębki są chyba najdroższą miejscówką jaką znam, mimo to lubię tam jeździć
Tak jest w małych sklepach w większych ceny są ok
U mnie w mieście też są takie ceny w sklepach osiedlowych, nic nowego
Przyzwyczajanie się. Takie ceny będą niedługo norma w całej Polsce
Inflacja
Szczerze mówiąc żadne odkrycie. Nawet w moim mieście w zwykłym sklepie ceny są z kosmosu. W miejscowościach turystycznych nie kupuje się w takich
Jak się kupuje w jakichś lokalnych sklepikach to tak jest. Na szczęście są również sieciowe gdzie ceny są takie same jak wszędzie. Nie ma sentymentów
- komentują internauci.
Niestety utknęliśmy w tym miejscu i najbliżej znaleźliśmy biedę (17km w jedna stronę) nie daliśmy rady na rowerach :(
- odpowiedzieli Gabi i Maciek. - Myśleliśmy, że zostaniemy 2-3 dni, a finalnie zostaliśmy 8 z powodu problemów z autem - wyjaśnili pod innym komentarzem.