Olaf Lubaszenko to jeden z najpopularniejszych polskich aktorów. Kojarzymy go z takimi produkcjami jak kultowe "Psy", "Kroll", "Sztos" czy "E=mc2". To właśnie m.in. te filmy sprawiły, że aktor stał się dla wielu osób jedną z ikon polskiego kina. Przez wiele lat zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Ważył 165 kg przy 179 cm wzrostu. - Moja waga jest objawem, a nie przyczyną. Z przyczyną sobie poradziłem. Tyle że naprawdę nie ma znaczenia, co było pierwsze - depresja i otyłość to upiorne siostry bliźniaczki. Świetnie ze sobą zgrane i dopasowane. Mają jeszcze dwójkę rodzeństwa: to cukrzyca i bezdech senny - powiedział kilka lat temu w wywiadzie dla "Newsweeka".
Jak przyznał sam aktor, jego problemy z nadwagą wcale nie były spowodowane tym, że każdego dnia się objadał. W jednym z wywiadów powiedział, że w tyciu nie chodzi o przysłowiowe jedzenie pięciu golonek dziennie, a proces tycia jest czymś bardzo złożonym. Wpływa bowiem na niego nie tylko dieta i żywieniowe nawyki, lecz także aktywność fizyczna oraz kondycja psychiczna. Olaf Lubaszenko postanowił zawalczyć z problemami i dziś może pochwalić się spektakularną metamorfozą.
Aby osiągnąć taki sukces, aktor bez wątpienia musiał wykazać się konsekwencją przy zmianie nawyków oraz silną wolą. - Dochodzenie do formy w moim wypadku oznacza, oprócz ruchu i zmiany nawyków żywieniowych, także dwie planowane od dawna operacje - wyznał na swoim instagramowym profilu. - Tłusty czwartek wersja dla zaawansowanych - napisał z kolei pod zdjęciem, na którym zapozował z kawałkiem pełnoziarnistego chleba.