Więcej inspirujących rozmów znajdziesz na głównej stronie Gazeta.pl.
Joanna Keszka: Tak, niektórzy są przekonani, że życie seksualne w stałym związku to równia pochyła (śmiech). Od wielu lat walczę z tym stereotypem. W takim stereotypie jest trochę z przekonania, że seks w małżeństwie kojarzy się bardziej z obowiązkiem niż zabawą czy przyjemnością.
Bardzo często słyszę też wymówkę "nie mamy czasu i/lub siły na seks". Ludzie tym samym zrzucają winę czy odpowiedzialność - na seks. Często uzupełnia to zdanie "seks jest przereklamowany". Myślę sobie wtedy "chyba z tobą!".
Joanna Keszka fot. Łukasz Sokół
Dokładnie! W tym odpychaniu seksu zaszyte są lęki związane z seksualnością, brak edukacji, otwartości, nieumiejętność radzenia sobie z tym tematem.
To jest mega proste. Zacząć.
Rozpiąć partnerowi/partnerce guzik. Włożyć ręce pod koszulkę.
Pocałować.
Często słyszę "Ale przecież ja robię tyle rzeczy! Odwożę dzieci! Wyprowadzam psa, wyrzucam śmieci! A ty jeszcze chcesz ode mnie seksu?". Zachęcam wtedy, żeby przy okazji tej listy rzeczy, które naprawdę nie powodują tego, że przestaliśmy się kochać, zastanowić się CO TAK NAPRAWDĘ to spowodowało. Że nie chcemy z tą osobą, w tym związku. Jeden z mitów, który to niestety wspiera to to, że "seks nam się przydarza".
Tak! Plus fałszywy mit, że codzienne życie toczy się swoim torem, ale czasem wskakujemy na orgazmiczną "planetę seks" i wtedy to można się kochać! Po tym krótkim spięciu - nie gadając o tym! - wracamy do "porządnego, zwykłego życia". A ja zachęcam, żeby za seks wziąć odpowiedzialność i spojrzeć na niego, jak na to, czym naprawdę jest.
Joanna Keszka fot. Łukasz Sokół
Jest częścią naszego dorosłego życia - i tak jest niezależnie od tego, czy go mamy, czy nie mamy. Bo zdarzają się osoby, które są zadowolone, że tego seksu w końcu nie ma. Jeśli tak jest, jeśli jedno z pary nie chce, czuje ulgę, że seksu nie ma - trzeba się temu koniecznie przyjrzeć.
Bo seks ma znaczenie: jest miernikiem temperatury czy dobrostanu w parze.
I sam się nie ułoży - jakkolwiek nie mielibyśmy o tym "kościółkowego" czy romantycznego przekonania, bo w dorosłym życiu nic się "samo nie układa", jeśli nie weźmiemy za to odpowiedzialności.
To, że o seks nie umieliśmy zadbać. Często poczucie wstydu, winy, grzechu. Braki w związku - w komunikacji lub przestrzeni na zatroszczenie się o obie strony. Bywa, że kobieta myśli, że "jemu wypada", że to są "męskie naturalne potrzeby", a ona ma się dostosować.
Pamiętajmy, że jeśli seks nie sprawia kobiecie przyjemności, to w którymś momencie ciało powie "nie", "dość" i będzie wolała wyszorować szczoteczką do zębów podłogę w kuchni niż iść z partnerem do łóżka.
Jeśli tego nie chcemy - koniecznie musimy się szczerze przyjrzeć, co poszło nie tak.
Oczywiście, że się zmienia.
Na to, ile mamy seksu, wpływa wszystko - bo seks to życie: mamy górki, dołki, chce się nam, nie chce, mamy więcej energii czy mniej.
Ja to widzę po moim butiku z gadżetami erotycznymi: w wakacje zawsze sprzedaję więcej, we wrześniu sprzedaż spada. Na nasze osobiste amplitudy nakłada się amplituda związku… Coraz częściej bywa, że jesteśmy chorzy, mamy depresję czy obniżenie nastroju, a niektóre leki czy antydepresanty obniżają libido – bądźmy więc dla siebie wyrozumiali i dobrzy. Nie przejmujmy się też czy "to często", "to dużo": nie porównujmy się do innych - na przykład do "erotomanów gawędziarzy" - lecz sprawdzajmy, co nam odpowiada. Seks to nie są mistrzostwa świata na rekord. Pamiętajmy, żeby tu się nie porównywać, zwłaszcza np. z porno. Ale wrócę do meritum.
Seks to klej, który łączy nas w pary. Ma znaczenie.
Bywa, że jeśli osoby nie mają go w parze, to mają go poza parą, bo mają takie przekonanie, że dobry, ekscytujący seks jest dla singli lub podczas skoku w bok. Często mówię, że gdyby ludzie wkładali tyle energii w swój związek, zamiast w załatwienie sobie romansu poza nim - naprawdę byłoby nam wszystkim lepiej.
… nie pracę! Nie lubię mówić o pracy w kontekście seksu, bo to mi się fatalnie, purytańsko kojarzy! Zabawa - to tak!
Dobre życie seksualne nie zabiera nam energii - na to pranie czy mycie auta - lecz dodaje!
Wiele par, gdy zaczyna nawet tylko rozmawiać o seksie - zaczyna "puszczać się w ruch".
Od kalendarza.
A to najlepsza metoda: musimy otworzyć kalendarz i umówić się na seks.
A widzisz! Dlaczego ten seks spontaniczny ma być lepszy niż planowany?
Czyli, że ma znaczenie, że mamy marzenia i fantazje. Nie można przecież przyznawać się do tego w takim odpowiedzialnym i zaplanowanym seksie! Planowanie naprawdę daje nam wyzwolenie.
Wpiszmy sobie w kalendarz datę, kiedy będziemy się kochać.
Tylko gdy już to zrobimy - przyjrzyjmy się też temu, jak inicjujemy seks w stałym związku.
Rozpalające, co? (śmiech). Zachęcam, żeby zadbać o owo inicjowanie seksu, a przede wszystkim zdać sobie sprawę z tego, że to sprawa nie tylko mężczyzny! Kobieta też może inicjować seks, choć wielu się to w głowie nie mieści. Dobry seks na szczęście uczy nas równości i partnerstwa. Ustalania WSPÓLNEGO tempa.
Pierwszy sposób: usiąść razem i pomyśleć co działało na nas w przeszłości. Zróbmy listę pięciu wspólnych doświadczeń erotycznych, które były DLA OBYDWOJGA fajne. Pogadajmy o tym. Od czego się zaczęło? Czy było na ostro, rubasznie, delikatnie, zabawnie? Wyłapmy elementy, które zadziałały.
Obsypujmy się komplementami. To dotyczy obydwu stron. Brzmi banalnie, ale ludzie w stałych związkach zapominają o tym albo nigdy tego nie robią. Mówmy sobie dobre, miłe rzeczy. Mówmy sobie, dlaczego chcę mieć z tobą seks. I dlaczego właśnie dzisiaj?
Super. Wszyscy chcemy czuć się pożądani: przypominajmy więc o tym sobie.
Pomóżmy się sobie nawzajem zrelaksować. Jak to mówię: zmęczona i napalona - to się nie zdarza. Ludzie o tym zapominają: ona wyjmuje po całym dniu pracy naczynia ze zmywarki i dostaje propozycję erotyczną… No nie zadziała, ale jeśli powiesz "ja ogarnę dziś chatę, a ty sobie odpocznij" to to będzie naprawdę seksowne! Podobnie jak przygotowanie relaksującej kąpieli lub zorganizowanie wieczoru bez dzieci. Seks jest czasem spędzanym wspólnie, czasem dla nas. I im mniej jest nierówności, im mniej jest niedogadania, pretensji w związku - tym większa przestrzeń na seksualność.
Jeszcze jakaś sztuczka?
Uwodzenie się w ciągu dnia - ale jak to mówię, to nie mam na myśli nic skomplikowanego: przytulajmy się do swojego partnera, głaskajmy się, dotykajmy, całujmy.
Bo my strasznie dużo mamy takiej okropnej powagi wokoło seksu. Nie myślimy, co daje radość naszym penisom i cipkom, tylko myślimy "co sąsiedzi by na to powiedzieli", a co mama i tata. Wbijamy się w wąskie kategorie tego, co przystoi kobiecie czy mężczyźnie. A seks to nawet nie dowód na to jakimi jesteśmy superkochankami, lecz relaks, zabawa, nie ma perfekcji. Jak będziemy myśleć, jacy jesteśmy w seksie wydajni, poważni - to nic z tego nie będzie. Puśćmy się w seksie.
Pozwólmy sobie. Np. spróbować czegoś innego.
Dla jednej pary seks przed lustrem to nie będzie nic takiego, ale inna będzie potrzebowała trochę odwagi, żeby sobie na to pozwolić. Więc co jest dla kogo puszczeniem - to sprawa indywidualna.
Wyznacznikiem jest to, na co mamy ochotę i na co - OBYDWOJE - czujemy się gotowi. Bo często zazwyczaj kobiety na początku związku chcą sprawić przyjemność swojemu mężczyźnie i wchodzą w nieswoje erotyczne scenariusze, np. podpowiedziane przez porno. Zgadzają się na coś, choć tego nie chcą. Oczywiście miło jest sprawiać drugiej osobie przyjemność, ale nie kosztem swojej. I musi być wymiana.
Krytykanctwo zabija seks. "To zboczone!", "Inne tak się nie zachowywały" - taki tekst jest nas w stanie zamknąć seksualnie na lata. Oczywiście możemy się nie zgadzać na propozycje drugiej strony, które nam nie sprawiają przyjemności, na które nie jesteśmy gotowi - wszystko musi być konsensualne. Ale komunikujmy się, a nie osądzajmy.
A poza tym do dobrego seksu potrzebne jest dobre towarzystwo. A gdy obserwuję pary małżeńskie, to wcale nie jest z tym dobrze... Ludzie ledwo ze sobą rozmawiają, co dopiero o seksualności. Czy osoba, którą wybraliśmy jest osobą, z którą chce nam się spędzać czas? Do której wyciągają się nam nasze ręce, penisy i cipki?
…to pamiętaj, żeby przynajmniej raz w miesiącu spróbować czegoś nowego. Wiele par wpada we własną pułapkę myślenia, że "w seksie to oni wszystko wiedzą, wszystkiego próbowali". Tymczasem tak naprawdę nasz seks jest mało różnorodny - i nie ma w tym nic złego, o ile się nim nie nudzimy. Otwartość rodzi rozmaite rozwiązania i odpowiedzi, a jeśli ktoś mówi, że wszystkiego już spróbował to znaczy, że się...
I trzeba przy tym pamiętać, że a propos tego "wszystko" w seksie, to że prawie wszyscy w tym kraju mamy problemy z seksualnością. Wychował nas Kościół katolicki w połączeniu z filmami pornograficznymi.
I tu jest bardzo ważny aspekt seksualności - śmieję się, że to jest dopiero oral seks - czyli rozmowy. Czego chcemy więcej, mniej, inaczej.
Dokładnie. Choć nawet wtedy często nie podejmujemy tego tematu. Tymczasem klejem związku będzie rozmowa o naszych dobrych doświadczeniach, o tym, co nam sprawia przyjemność. Gadajmy nie w łóżku, tylko przy kawie czy drinku, kiedy jesteśmy zrelaksowani i w dobrym nastroju. Zaczynajmy zawsze od czegoś pozytywnego, kończmy czymś pozytywnym - zawsze mówionym szczerze! - a w środek włóżmy coś, czego chcielibyśmy więcej.
Bingo. Masz rację, wiele osób - zwłaszcza kobiet - nie wie, więc ma trudność w rozmawianiu o seksie. Nikt je nigdy o to nie pytał, nikt nie oczekiwał, że ich potrzeby erotyczne też zasługują na poważne traktowanie, więc same szukały odpowiedzi na pytanie: czego ja sama naprawdę chcę w łóżku.
Jest tu rozwiązanie: zachęcam kobiety, które chcą zadbać o swoje życie seksualne w związku, żeby się masturbowały. Mężczyźni mają łatwiejszy dostęp do swoich penisów, kobiety tymczasem nie są zaprzyjaźnione ze swoimi cipkami.
Kobieca przyjemność to nadal temat tabu, nazywana jest fanaberią. Kobiety nie chcą wyjść na niewyżyte, wymagające... Albo obawiają się, że jak zaczną rozmawiać o swoich potrzebach, to rozjadą tego swojego mężczyznę. Tymczasem sposobem na dobry seks jest mówienie wprost, czego się chce. Jaki rodzaj masażu, dotyku, atmosfery na nas działa. Wtedy seks zamieni się w narzędzie troski i uważności na partnera/partnerkę.
Na początek zabawny się w masażystę/masażystkę erotyczną. Bo wszyscy jesteśmy spięci i wszyscy potrzebujemy dotyku.
Zresztą ja po prostu przypominam, żebyśmy się dotykali, bo o tym zapominamy: pocałować w szyję, lekko pociągnąć za włosy u nasady, przytulić, pogłaskać. To daje ogromną radość, przyjemność, odprężenie - a w parach - podtrzymuje bliskość.
Ja nie wspomnę już, jakie cuda może zdziałać to, że komuś umyjemy włosy! Pamiętajmy, że seks to nie tylko penetracja i wykorzystujmy to na co dzień i też w tej zabawie w erotycznego masażystę/tkę. Zróbmy wszystkie przygotowania: załatwmy opiekę dla dzieci, nagrzejmy pokój, zróbmy atmosferę, przygaśmy światło, znajdźmy muzykę, świece. Takie przygotowanie działają o wiele bardziej erotycznie niż po prostu, no... zrzucenie majtek. Bo wtedy ten nasz najczęściej zaniedbywany organ seksualny - mózg - się przygotowuje do seksu.
Jeśli chcecie się jeszcze bardziej kreatywnie zaangażować w seks, polecam "bombę erotyczną". To prosta zabawa: zrzucamy ubrania, ustawiamy minutnik lub budzik w telefonie na 15 minut i przez ten czas bawimy się na wszelakie sposoby, na jakie wymyślimy, ale bez penetracji - jakiejkolwiek! Ocieranie się, wygłupy, eksperymenty - to wyzwala kreatywność. A o to też w seksie chodzi, zwłaszcza tym w długotrwałym związku. Pamiętajmy, że seks to przede wszystkim kontakt ze swoim ciałem, pozbawianie się napięcia i bliskość z drugim człowiekiem.
Więcej pomysłów na zabawy erotyczne znajdziecie w książce Joanny Keszki "Potęga zabawnego seksu".
Potęga zabawnego seksu Joanny Keszki fot. mat. promocyjne
Joanna Keszka Fot. Łukasz Sokół
*Joanna Keszka - trenerka kreatywnego seksu, edukatorka seksualna i aktywistka. Autorka poradników i książek o seksie "Grzeczna to już byłam", "Potęga Zabawnego Seksu". Pisze na temat seksu na portalu www.Barbarella.pl. Prowadzi autorskie warsztaty i szkolenia w całej Polsce. Razem z Magdą Mołek stworzyła serię podcastów "Rozważna i Erotyczna" i "Śmietanka Erotyczna". Prowadzi butik on line z zdrowymi i praktycznymi gadżetami erotycznymi LoveStore.Barbarella.pl