Kierstyn Milligan już jako dziecko interesowała się tatuażami. Pierwszy zrobiła sobie już w wieku 15 lat. W tej chwili ma ich mnóstwo. Na zdjęciach, które publikuje w mediach społecznościowych widzimy na jej ciele między innymi: łapacz snów, ćmę, skorpiona, różany sztylet, motyle, truskawki, nietoperza czy napis w języku hebrajskim.
Amerykanka wytatuowała sobie cały rękaw. Całą rękę ma pokrytą czarnym tuszem. Ten zabieg pomógł jej, gdy cierpiała na dysmorfię cielesną. Na tym jednak nie skończyła. Wytatuowała sobie także oczy.
Kierstyn postanowiła także zrobić implanty kłów i piersi. Dodatkowo rozszczepiła język i chętnie ozdabiała ciało kolejnymi kolczykami. Ma ich mnóstwo – w uszach, nosie, w języku, w sutkach. W mediach społecznościowych często tłumaczy, dlaczego zdecydowała się tak zmienić swój wygląd.
To mój sposób pokazania odmienności. Obserwuje, co ludzie myślą, jacy się stają, gdy nie rozumieją czegoś, co nie jest normą.
Zawsze wiedziałam, że chcę tak wyglądać, miałam tę wizję w mojej głowie od młodości i w końcu ją spełniłam.
Jej wizerunek budzi skrajne emocje. Jedni nie kryją zachwytu, inni obrażają ją w sieci:
Wyglądasz jak demon
Byłaś wcześniej o wiele ładniejsza lub musiałaś mieć złe dzieciństwo
Dziewczyna zdaje się tym nie przejmować. Jaką radę ma dla innych?
Jedyną radą, jaką mogę naprawdę dać każdemu, kto chce zmodyfikować lub wytatuować się, jest: zrób to z miłości, zrób to z tego, że sprawi, że będziesz szczęśliwy.