Nasza rozmówczyni Asia ma insulinooporność i stan przedcukrzycowy. W bardzo krótkim czasie przytyła 30 kilogramów bez zmiany nawyków i trybu życia. To bardzo odbiło się na jej psychice.
- Nigdy nie jadłam dużo, ale po kilku latach jedzenia samych warzyw i wyrzutów sumienia, kiedy zdarzyło mi się zjeść rosół z makaronem u cioci na imieninach, zrozumiałam, że leczenie chyba nie działa - wspomina.
Asia była pod opieką różnych endokrynologów, którzy z lepszym lub gorszym skutkiem leczyli ją lekami na cukrzycę. W pewnym momencie trafiła na lekarkę, która jako pierwsza zaproponowała jej zastrzyki - Ozempic lub Saxendę. Są to leki z grupy GLP1.
Nasza rozmówczyni zdecydowała się na tę metodę, gdyż straciła już nadzieję, że kiedyś wyleczy się z insulinooporności. - Tak naprawdę nie zaczęłam przyjmować zastrzyków Saxendy tylko po to, by schudnąć, lecz przede wszystkim po to, by zacząć normalnie żyć - zdradza.
Osób, które mają podobny problem jak Asia jest coraz więcej. Szacuje się, że w Polsce otyła może już być nawet co czwarta osoba. Zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia otyłość diagnozuje się w przypadkach BMI powyżej 30.
- Otyłość to przewlekła choroba, o podłożu polietiologicznym. Jest tak wiele czynników, które można zaliczyć do jej uwarunkowań, że trudno nawet sobie wyobrazić, aby panaceum na wszystkie te problemy można było zmieścić w jednej fiolce z medykamentem - mówi w rozmowie z naszym serwisem dietetyk i psycholog Michał Malinowski.
- Pracując z osobami otyłymi, zdarza się nam wspólnie pomarzyć, jak fajnie byłoby, gdyby za pomocą jednego zastrzyku, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki wszystkie problemy związane z tą chorobą ustąpiły. Jednak trzeba to powiedzieć jasno, obecnie, jak również w najbliższej przyszłości nie będzie dostępny "lek na odchudzanie", jakiś cudowny gamechanger, który rozwiązałby problemy współczesnego, otyłego świata. Nie ma na to żadnych szans - mówi dietetyk.
I jak podkreśla, obecnie dostępne leki mogą być tylko częścią procesu leczenia. Jego zdaniem na pewno nie wystarczy samo przyjmowanie zastrzyku, aby w łatwy sposób schudnąć i utrzymać pożądaną masę ciała.
- Farmakologia może być elementem wspomagającym proces redukcji wagi, ale nie może zastąpić odpowiednio zbilansowanej diety i właściwych, prozdrowotnych zmian osoby objętej terapią. Obecnie dostępne leki mogą pomóc w lepszej kontroli mechanizmów związanych kontrolą sytości i głodu oraz regulacji wydzielania hormonów, co u osób otyłych może być istotne, to jednak zawsze najważniejsza jest świadoma zmiana sposobu odżywiania i trwała zmiana nawyków żywieniowych - zazanacza dietetyk.
Nie możemy jednak zapominać, że leki z kategorii analogów GLP-1 są w wielu przypadkach bardzo skuteczne. - Badania pokazują, że osobom, które przez 60 miesięcy przyjmowały w sposób ciągły leki z tej kategorii, udało się w tym czasie utrzymać średnio niższą masę ciała o 5-7kg. Na pewno jest to jakieś światełko w tunelu - podsumowuje ekspert.
W przypadku Asi leczenie działa. Ma znacznie więcej energii, szybko się najada, dobrze się wysypia. Ale zaznacza, że nie jest to cudowna kuracja, dzięki której chudnie się po kilku zastrzykach. - Zawsze podstawą jest zdrowe odżywianie, a także ruch. Nie musi być intensywny, ważne, żeby był systematyczny. Zastrzyki są uzupełnieniem tego leczenia - mówi.
I jak podkreśla, ogromnym plusem Saxendy jest to, że ten lek czasami dostępny jest w aptekach. Natomiast Ozempica po prostu nie ma.
- Te leki są nagminnie kupowane przez osoby bez żadnych wskazań do ich stosowania. Mój narzeczony opowiadał, że żona jego kolegi załatwiła sobie receptę na Ozempic, bo lubiła ciastka i przytyła. Lek zadziałał i owszem schudła. Ale na jej miejsce zabrakło leku dla osoby, która go potrzebowała - podsumowuje Asia.
Przyjmujesz Saxendę lub Ozempic i nie możesz zdobyć leku? Napisz do nas i podziel się doświadczeniami. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.