Okazuje się, że niektóre polskie imiona wywołują wśród obcokrajowców śmiech. Nasza mowa bywa problematyczna i nie inaczej jest w tym przypadku. Dla nas proste, polskie imię, a dla innych powód do żartów. Przedstawiamy kilka przykładów takich, których lepiej nie nadawać swoim dzieciom, jeśli chce się je wychować za granicą!
Dla nas brzmią niewinnie, a dla innych są powodem do śmiechu. Polskie imiona rozśmieszają zwłaszcza ze względu na zabawne znaczenie w innych językach. Przykładem może inna forma imienia Anna, czyli Anka — po szwedzku oznacza kaczkę! Choć u nas to jedno z najpopularniejszych imion, lepiej nie nadawać go dziecku, które ma się zamiar wychowywać w Szwecji.
Kamil i Kamila w języku bułgarskim oznaczają wielbłąda, więc może to być powód do docinków. Zaś imię Dorota w języku rosyjskim fonetycznie można wprost przetłumaczyć jako "do buzi", co też wywoła wśród Rosjan salwę śmiechu.
Imię Amelia w języku greckim oznacza nic innego, jak osobę, która nie posiada kończyn! Może więc to być powodem do śmiechu wśród Greków. Lepiej też nie wywołać Beaty w tłumie w Rumunii, gdyż w języku rumuńskim wyraz ten oznacza osobę pijaną. Zdrobnienie imienia Aleksandra, czyli Ola, brzmi zupełnie jak hiszpańskie powitanie. Jeśli więc będziemy wołać co chwilę Olę w Hiszpanii, napotkani na ulicy ludzie będą się z nami witać!
Polskie imiona, oprócz tego, że brzmią zabawnie, często są dla obcokrajowców również niezmiernie trudne do wymówienia. Te, które zawierają "sz", "rz", "cz" bądź "ś", bez wcześniejszych ćwiczeń są praktycznie niemożliwe do wymówienia. Przykładem może być imię Małgorzata, Elżbieta, Zdzisława, Grzegorz, Szczepan, czy Stanisław. Wszelkie próby z pewnością zakończą się salwą śmiechu.
Podobnie jest też w przypadku naszych nazwisk. Obcokrajowców często bawi fakt ich zakończeń. Czasem nawet sobie żartują, że na końcu obojętnie jakiego wyrazu wystarczy dodać "ski", bądź "cki", a zostanie tym sposobem utworzone polskie nazwisko.