Nicole Johnson jest samotną matką. Przez ostatnich osiem lat pracowała w jednej ze szkół w Minnesocie. 29-latka kończy studia, by uzyskać tytuł pedagożki specjalnej. W maju na swoim profilu na TikToku opublikowała filmik, w którym zażartowała ze swojego miejsca pracy. Kilka dni później została zwolniona.
14 maja Nicole umieściła na TikToku filmik, w którym pije kawę ze Starbucksa, popularnej sieciówki. Na nagraniu umieściła napis:
Ja mówiąca moim współpracownikom, że nie mogę przyjść do pracy wcześniej, bo mam dzieci, a mimo to codziennie przyjeżdżająca ze Starbucksem.
Pięć dni później, na dwa tygodnie przed zakończeniem roku szkolnego, kobieta została zwolniona. Na spotkaniu z pracownikami HR pokazano jej wydrukowany kadr filmiku. Johnson twierdzi, że screenshot został zrobiony przez jej 60-letnią współpracowniczkę, która podesłała go do administracji szkoły.
W jednym z nagrań cytowanych przez serwis nypost.com tłumaczy:
Nie myślałam, że zostanę zwolniona, bo [filmik] nie wydawał mi się nieprofesjonalny. Nie ma na nim przekleństw, nie jest negatywny, nikogo na nim nie prześladuję.
Nicole zaznaczyła też, że nie spóźniała się do pracy z powodu codziennego zajeżdżania po kawę. Odmawiała przychodzenia wcześniej, ponieważ sama ma dzieci i problemy z ADHD oraz depresją. Władze szkoły uznały, że filmik jest obraźliwy dla współpracowników Nicole, ponieważ zawierał hashtag "FYP". Ich zdaniem skrót ten oznacza "fuck you, people" (ludzie, pie*dolcie się). W rzeczywistości znaczy on "for you page". Tag ten jest wykorzystywany przez twórców, którzy chcą znaleźć się na stronie "Dla ciebie".
O aferze szybko zrobiło się głośno. Sytuacja wywołała skrajne emocje. Jedni bronią Nicole i twierdzą, że publikowanie niewinnego żartu nie jest jeszcze powodem do utraty pracy. Inni z kolei twierdzą, że 29-latka zachowała się nieprofesjonalnie i jej współpracownicy mogli mieć powody do zgłoszenia sprawy do administracji szkoły. To sprawia, że Nicole wciąż publikuje kolejne wyjaśnienia i filmy nawiązujące do całej sytuacji. W jednym z nagrań pokazała m.in. screeny wiadomości, które miała dostawać od swojej współpracowniczki na kilka miesięcy przed zwolnieniem. W innych z kolei wspomina o swoich uczniach.
Warto też wspomnieć, że w listopadzie 2021 roku Nicole została wysłana na przymusowy trzytygodniowy urlop. Powodem, o czym sama wspomina, również miały być nagrania na TikToku. Tym razem nie chodziło jednak o żarty czy memy. Przyczyną były bowiem filmy, w których opowiada o traumie, która spotkała jej siostrzenicę. Kilkumiesięczna wtedy dziewczynka trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Sprawca nie został skazany. Niespełna rok temu został jednak zatrudniony w innym oddziale tej samej placówki. Władze szkoły uznały, że Nicole znęcała się nad współpracownikiem.