Twarda woda źle wpływa na korzenie roślin, dlatego zawsze należy odczekać dobę, zanim podleje się je zwykłą kranówką. Warto mieć też na uwadze aspekt oszczędzania wody. Jeśli czekasz, aż pojawi się ciepła woda pod prysznicem, spróbuj zlać zimną do jakiegoś pojemnika. Podczas prozaicznych czynności w kuchni możemy zaoszczędzić wodę i postawić na ekologicznie rozwiązania. Oprócz tego zyskujemy bardzo wartościowy płyn, wpływający pozytywnie na rozwój roślin. A mowa o wodzie po ugotowaniu jajek. Pamiętajmy, że nie każda ciecz, która zostaje nam po gotowaniu, jest odpowiednia. Szkodliwa dla roślin będzie posolona, czyli taka, która zostaje nam po gotowaniu ziemniaków czy makaronu. Zupełnie inaczej jest w przypadku jajek. Woda po nich jest bogata w wapń, ale również: żelazo, cynk, miedź, mangan, fluor, fosfor i chrom. Te pierwiastki bardzo stymulują wzrost roślin domowych. Polubi ją również lawenda, która najbardziej obficie kwitnie w podłożu przepuszczalnym i bogatym w wapń. Większość roślin domowych bardzo dobrze przyjmuje podlewanie wodą po jajkach, jednak są pewne wyjątki. Nie należy stosować jej w przypadku wrzosów i storczyków.
Skorupki i woda po jajkach są również świetnym składnikiem wzbogacającym, np. ziemię dla pomidorów i papryk. W tym przypadku możemy je pokruszyć i zmieszać z glebą, albo zmielić skorupki w młynku i powstały proszek zmieszać z podłożem. Wapń jest istotny dla tego rodzaju warzyw, ponieważ jego niedobór połączony z wysokimi temperaturami może doprowadzić do tak zwanej suchej zgnilizny wierzchołkowej, a wówczas trudno już o odratowanie krzaczków. Wapń ze skorupek, jak i woda po nich, dają dużą szansę na uniknięcie tego problemu.
Jeśli chcemy wykorzystać skorupki z jajek, który były rozbite przed spożyciem, to ważne jest, by sparzyć je wrzątkiem – dzięki temu neutralizuje się potencjalne bakterie i inne czynniki chorobotwórcze. Jeszcze lepiej będzie gdy namoczone skorupki postoją w wodzie przez kilka dni. Będzie ona jeszcze bardziej bogata w wapń.