Właśnie ta grzywka będzie hitem sezonu jesienno-zimowego. Tom Smith, popularny fryzjer, który zajmuje się włosami gwiazd, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Całe lato królowały grzywki, które charakteryzowały się przedziałkiem na środku bez uniesienia. W nadchodzącym sezonie prym będzie wiodła objętość i volume. Grzywka flipped fringe to idealne rozwiązanie dla osób, które chcą lekko odświeżyć swój wizerunek, ale nie są przekonane do drastycznych zmian. Cięcie sprawdzi się również u kobiet, które dotychczas nie były wielkimi fankami grzywek. Dlaczego?
Grzywka flipped fringe jest subtelna i delikatna. Zamiast zasłaniać twarzy — odsłania ją i otula, dzięki czemu jest lepiej wyeksponowana. To delikatne skrócenie bocznych pasm okalających buzię oraz uniesienie ich dzięki zaczesaniu na bok. Fryzjer określa to cięcie jako wygodny, przytulny glamour i ciężko się z nim nie zgodzić.
Idealnym przykładem cięcia w stylu flipped fringe jest fryzura aktorki Sydney Sweeney, która wygląda w niej olśniewająco. Grzywka nadaje pasmom lekkości, a buzia wygląda świeżo i młodo. Zupełnie, jak po liftingu. Specjalista poradził, że aby uzyskać efekt jak największej objętości, warto najpierw wysuszyć włosy z przedziałkiem na środku głowy, dopiero później zrobić taki na boku.