"Jak mogła posadzić mnie na weselu obok niej?! Przecież od lat nie rozmawiamy"

- "Dlaczego? Bo to z nią na pierwszym roku studiów zdradził mnie mój ówczesny facet. Miałam nadzieję, że już nigdy więcej nie zobaczę ani jego, ani jej. Gorszego koszmaru nie mogłam sobie wyobrazić" - pisze Kasia w liście nadesłanym do naszej redakcji.
Zobacz wideo Ślubne wpadki gwiazd

W ostatnim czasie w sieci natknęłam się na parę tekstów, które poruszały temat usadzania gości przy stołach podczas wesela. Niektórym może ta kwestia wydawać się mało istotna, ale w rzeczywistości odpowiednie dobranie towarzystwa jest nieocenione. Idąc na ślub i wesele zawsze zastanawiam się, obok kogo usiądziemy wraz z mężem. Nie ukrywam, że jest to dla mnie dość znaczące, gdyż w dużej mierze wpływa na przebieg wieczoru. Mimo wielu moich obaw, zwykle wypory pary młodej były bardzo trafne. Do czasu...

Ostatnio byłam wraz z mężem na ślubie u znajomej, z którą przyjaźniłyśmy się w liceum. Nadal mamy ze sobą kontakt, ale dziś nazwałabym ją dobrą znajomą. Jednak jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że przy tym samym stole, a nawet tuż obok mnie siedzi moja była przyjaciółka i jednocześnie wróg. Jak mogła posadzić mnie na weselu obok niej?! Przecież od lat nie rozmawiamy. Dlaczego? Bo to z nią na pierwszym roku studiów zdradził mnie mój ówczesny facet. Miałam nadzieję, że już nigdy więcej nie zobaczę ani jego, ani jej. Gorszego koszmaru nie mogłam sobie wyobrazić.

Momentalnie się we mnie zagotowało, ale próbowałam zachować twarz i nie dać po sobie nic poznać. Oschle się przywitałam, a ona po mojej minie chyba zrozumiała, że nie mam zamiaru zamienić z nią ani jednego słowa. Cieszyłam się, że zarówno ja, jaki i ona przez całą zabawę starałyśmy się siebie unikać. Nie omieszkałam także przy najbliższej okazji zapytać panny młodej, dlaczego to zrobiła. Usłyszałam, że chciała byśmy po tylu latach chociaż spróbowały się pogodzić. Cóż... Nie udało, a w dodatku obie przez cały wieczór miałyśmy niezbyt udaną zabawę. 

Kaśka.

Co o usadzaniu gości mówią zasady savoir-vivre?

Miejsca dla najważniejszych osób w rodzinie (rodziców, teściów, rodzeństwa, dziadków) powinny znaleźć jak najbliżej pary młodej. Według zasad etykiety, obok panny młodej siadają jej teściowie (tata męża i mama męża), natomiast obok pana młodego jego teściowie (mama żony i tata żony) - dokładnie w takiej kolejności. Im dalsza rodzina i znajomi, tym dalej powinni siedzieć od pary młodej.

Wiele osób może być nieco zaskoczonych tymi zasadami savoir-vivre, ale kobiety i mężczyźni powinni siedzieć naprzemiennie, a pary podczas wesela nie powinny siedzieć bezpośrednio obok siebie. - Na rozmowę pary mają wystarczająco dużo czasu w domu. Natomiast na przyjęciu bez wątpienia nie powinny siedzieć obok siebie - wyjaśnia dr Irena Kamińska-Radomska. Otóż narzeczeni powinni siedzieć obok siebie, a małżeństwa naprzeciw siebie.

W praktyce jednak wszystkie pary wolą siedzieć obok siebie, co warto wziąć pod uwagę, jeśli nie jest to wesele wizerunkowe. Pod uwagę warto wziąć również rodzinne sympatie i ewentualne konflikty zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Łącząc obie rodziny ze sobą przy stołach, warto usadzić ze sobą osoby, które zdaniem pary młodej najlepiej się dogadają.

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: