31 sierpnia 1997 to dzień, w którym Wielka Brytania i świat pogrążyły się w żałobie. Księżna Diana, ukochana przez tłumy, zginęła tragicznie w wypadku samochodowym w Paryżu. Uciekała przed paparazzi.
Lady Diana Spencer urodziła się 1 lipca 1961 roku na północy Anglii. Jej ojcem był wicehrabia Althorp, Edward John Spencer, a matką ówczesna hrabina, Frances. Księcia Karola poznała pod koniec 1977 roku, jednak dopiero w 1981 roku zostali narzeczeństwem. Książę Karol oświadczył się jej 6 lutego na zamku w Windsorze. Ich ślub, nazywany przez wielu "ślubem stulecia" odbył się 29 lipca.
Początkowo Diana zdawała się być nieśmiałą kobietą, która w trakcie składania przysięgi małżeńskiej pomyliła imiona swojego ukochanego, nazywając go Filipem Karolem. Ludzie pokochali ją przede wszystkim dlatego, że była normalną, sympatyczną i piękną dziewczyną. Pierwszy syn, William, przyszedł niecały rok po ślubie, a dwa lata później urodził się Harry. Księżna kochała swoich synów ponad wszystko, a troska, jaką ich otaczała, powinna być wzorem dla wszystkich matek.
Z czasem także coraz zaczęła odnajdywać się w nowej roli. Stała się charyzmatyczna i pewna siebie. To w jej kierunku najczęściej błyszczały reflektory. Jednak wraz ze sławą i oddaniem zwyczajnych ludzi, pojawiało się coraz więcej zgrzytów i problemów w rodzinie królewskiej. Z mężem wzięła rozwód w sierpniu 1996 roku. Oddała się w zupełności wychowywaniu synów i działalności dobroczynnej.
Od początku była łakomym kąskiem dla paparazzi, którzy robili wszystko, aby zdobyć jej zdjęcia. Nie przestali nawet w tragiczną noc 31 sierpnia 1997 roku, gdy lekarz walczył o jej życie. Wokół jej śmierci krąży wiele teorii spiskowych, które odżywają co jakiś czas.
Dziś mija ćwierć wieku od tych tragicznych wydarzeń.