Wraz z mężem wzięliśmy ślub już rok po pierwszej randce i wkrótce będziemy świętować naszą piątą rocznicę. Zrezygnowaliśmy z tradycyjnego wesela w Polsce, na rzecz kameralnej ceremonii na egzotycznej plaży, co spotkało się z niezbyt pozytywną reakcją mojej rodziny...Ale to może historia na inny list ;) Nasz związek jednak już od samego początku budził kontrowersje ze względu na różnicę wieku, jaka jest między nami. Otóż gdy poznałam męża miałam 29 lat, a on 50.
Gdy zaczęliśmy się spotykać, nagle wokoło znaleźli się sami eksperci od związków, nawet tacy, którzy mieli już rozwód na swoim koncie. Niektóre koleżanki nawet wprost pytały: "czy on przynajmniej jest bogaty?". Wiem, normalnym ludziom zapewne nie mieści się to w głowie. Mi też wtedy odebrało mowę. Nigdy nie zapomnę także zachowania moich rodziców. Przy pierwszym spotkaniu, gdy mama go zobaczyła, odruchowo zakryła dłonią usta, tata natomiast rzucił nieprzyjemny żart o tym, że jest niewiele młodszy od niego... Wtedy myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
Jednak jego rodzina i znajomi wcale nie lepiej zareagowali. Na początku zdarzyło się kilka przykrych komentarzy w stylu: "co on robi z taką siksą?". My jednak staraliśmy się nie brać tego do siebie, dużo rozmawialiśmy i pracowaliśmy nad naszą relacją pokazując, że mało interesuje nas zdanie innych. W pewnym momencie powiedzieliśmy znajomym i rodzinie wprost: "jeśli nie macie do powiedzenia nic miłego na nasz temat, to się po prostu nie odzywajcie". Dziś, po kilku latach bardzo udanego małżeństwa, nikt już nie pozwala sobie na takie uwagi. Co więcej wszyscy uważają teraz, że jesteśmy świetną parą. I czy nie można było tak od razu? Dlaczego małżeństwa z większą różnica wieku aż tak oburzają ludzi?
Karina.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.