Gwiazdorska para poznała się w 1969 roku. Oboje studiowali w Akademii Teatralnej. Od początku bardzo iskrzyło między nimi. Choć po latach żartują, że byli na siebie skazani, początki nie były wcale łatwe.
Nasz związek powstał ze skrzyżowania połówki jadalnej śliwki z połówką jadalnej dyni i tak otrzymaliśmy całkowicie niejadalny owoc. Może właśnie dlatego jeszcze nikt inny nas nie pożarł
- tłumaczył Wiktor Zborowski w jednym z wywiadów.
Maria Winiarska pokochała przyszłego męża za spokój, opanowanie, poczucie humoru. Starał się o jej względy, mimo że mama ukochanej nie przepadała za nim.
Ciągle za mną łaził. Dałam mu buziaka, a on zadzwonił i zapytał, co chciałam przez to powiedzieć. W środku zimy specjalnie dla mnie zdobył gałązki bzu
- wspominała aktorka.
Babcia ostrzegała mamę przed ojcem. Podobno mówiła: Zostaw tego dryblasa, on jest dla ciebie za duży!"
- wspominała natomiast w rozmowie z "Faktem" Zofia Zborowska-Wrona.
Maria Winiarska i Wiktor Zborowski założyli rodzinę i doczekali się dwóch córek – Hanny i Zofii.
Dobrze, że je wychowywaliśmy razem, bo była jakaś równowaga: to, co ja napsułam, on nareperował i odwrotnie. Wiktor nasze dziewczynki bardzo kocha, wspiera, martwi się, cieszy z ich sukcesów
- opowiadała Maria Winiarska w rozmowie z "BabybyAnn".
Para zawsze wspierała się, pomagała sobie. Są już razem od ponad pięćdziesięciu lat! Niewiele osób może pochwalić się takim stażem związku.
W grzechu 6 i 44 po ślubie. (…) Wiktor twierdzi, że to, co było przed ślubem, się nie liczy. On czci te 44 lata, od kiedy jesteśmy małżeństwem. A ja jednak upieram się, by celebrować 50 lat razem, bo przecież poznaliśmy się w szkole teatralnej i szybko zaczęliśmy ze sobą chodzić
- wspominała Maria Winiarska w rozmowie z "Faktem".
Małżeństwo to ciężka robota, bez urlopu. Orka na ugorze. Ale dopóki moja żona dziwi się, że po jej mieszkaniu snuje się jakiś facet w kalesonach, a ja dziwię się, że po moim mieszkaniu pęta się jakaś bliżej mi nieznana pani w halce, to znaczy, że jeszcze potrafimy patrzeć na świat zdumionymi oczami i wszystko jest w porządku. Ale na pewno nie byłoby pasjonująco, gdybyśmy tak sobie cały czas jedli z dzióbków i wszystkie wolne chwile spędzali tylko z sobą
- dodaje znany aktor w rozmowie z "SE".