Te grzyby są pod ochroną. Ich zbieranie może kosztować cię nawet 5 tysięcy złotych

Późne lato i wczesna jesień to najlepszy czas dla grzybiarzy. Lasy obfitują w piękne i dorodne okazy, które z chęcią zbieramy, by później wykorzystać je w daniach czy zamarynować w słoikach. Rzadko zdajemy sobie sprawę, że wiele gatunków grzybów jest pod ochroną.

Sezon grzybowy trwa w najlepsze. Chętnie chodzimy do lasu na łowy, jednak rzadko zdajemy sobie sprawę, że za zerwanie chronionych gatunków grzybów czy niektóre zachowania może grozić nam mandat.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Jakie grzyby są pod ochroną? Nawet 5 tysięcy mandatu za ich zebranie

Polska uważana jest za jeden z bardziej przyjaznych krajów dla grzybiarzy. Zbierać możemy niemal w każdym lesie i bez limitów, gdy na przykład w Niemczech z lasu można wynieść maksymalnie do 2 kg na osobę, a we Włoszech musimy posiadać specjalną legitymację. Powinniśmy jednak uważać, aby nie wejść na teren objęty zakazem wstępu, a wybierając się na grzybobranie, nie zbierać gatunków pod ochroną. W 2014 roku Ministerstwo Środowiska opublikowało listę gatunków grzybów chronionych. Jest ich ponad 200, a za zrywanie, uszkadzanie bądź niszczenie grozi nam mandat w wysokości do 5 tysięcy złotych. Pod ochroną ścisłą znajdziemy tam m.in. trującego i często mylonego z goryczakiem borowika szatańskiego oraz jego jadalnego kuzyna — borowika żółtobrązowego. Pod ochroną częściową jest m.in. smardz jadalny czy podgrzybek tęgoskórowy. Pełną listę znajdziemy w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 r. w sprawie ochrony gatunkowej grzybów.

Czego jeszcze nie możemy robić w lesie?

Poza uważaniem, by nie zbierać grzybów chronionych oraz wchodzeniem na tereny z zakazem wstępu, w lasach dotyczy nas kilka innych zasad. Lasy Państwowe zaznaczają, że choć większość grzybów można zbierać, to niszczyć już zdecydowanie nie. Obowiązuje także absolutny zakaz śmiecenia, niszczenia drzew czy używania ognia. Mandat możemy otrzymać także za nielegalny wjazd do lasu pojazdem silnikowym, chyba że na drogach leśnych znajdziemy drogowskazy dla samochodów. Choć najczęstszą karą są pouczenia, niestosowanie się do zasad może kosztować nas nawet do 5 tysięcy złotych, gdy sprawa zostanie skierowana do sądu. Jest to zdecydowanie nieopłacalny interes. 

Więcej o: