W środę na antenie TVN wyemitowano pierwszy odcinek najnowszego sezonu popularnego programu "Top Model". Na etapie castingu jury złożone z modelki Joanny Krupy, reżyserki pokazów mody Katarzyny Sokołowskiej, fotografa Marcina Tyszki oraz projektanta mody Dawida Wolińskiego wybrało osoby, które trafią na Bootcamp i wezmą udział w decydujących o ich dalszym losie w programie, sesjach zdjęciowych.
Każdy kolejny sezon tej serii jest bardzo wyczekiwany przez telewidzów. Sytuacje we wspólnym domu modelek i modeli budzą wiele emocji. W każdej kolejnej serii zaskakuje również różnorodność okoliczności, w jakich wykonywane są sesje zdjęciowe. Uczestnicy muszą także stawiać czoła wymagającym zadaniom.
Wśród osób, które zgłosiły się na casting znalazła się popularna influencerka Martyna Kaczmarek. Pochodząca ze Szczecina aktywistka zbudowała swój profil na Instagramie na hasłach takich, jak m.in. ciałopozytywność, ciałoakceptacja, feminizm i równość. Jej konto na tym portalu śledzi obecnie 130 tysięcy osób. Jest również prezeską Fundacji "Ciałość", działającej na rzecz szerzenia ciałoakceptacji.
Dziewczyna pracowała już na sesjach zdjęciowych i określa się mianem modelki mid-size lub modelki curvy. Swój udział w castingu zapowiedziała w social mediach już wcześniej. Jak podkreślała, chciała tym samym spełnić swoje wielkie marzenie.
Ciałopozytywna influencerka Martyna Kaczmarek wzięła udział w Top Model Instagram
Informacje o tym, ze influencerka wystąpi w programie, pojawiły się już pod koniec sierpnia br. Z kolei 28 maja Kaczmarek zamieściła post, w którym napisała: "Idę spełniać swoje marzenia o byciu modelką. Chociaż nie mam wymiarów 90-60-90. Są większe i w rozumieniu branży, jeśli mi się uda, to będę modelką plus size".
Oficjalnie swój udział w edycji potwierdziła 4 września wieczorem. Opublikowała również krótkie nagranie-zwiastun swojego udziału w programie. "Poszłam na casting do Top Model! Dlaczego? Poszłam spełnić swoje marzenie i marzenie wielu kobiet o tym, aby ich rozmiar był należycie reprezentowany. Nie tylko na pojedynczych wybiegach. W największym programie modowym w Polsce" - napisała.
Wyjaśniała też, że chce zrobić "malą rewolucję", stając się pierwszą w historii polskiego Top Model modelką curvy/plus-size/mid-size.
"Gdy oglądałam Top Model 10 lat temu, jako zakompleksiona nastolatka, absolutnie nie widziałam tam dla siebie miejsca. Dzisiaj jako pewna siebie i swojej wartości kobieta poszłam na casting z myślą, że chciałabym, aby już żadna młoda dziewczyna się tak nie poczuła. Bo w tym świecie powinno być miejsce dla wszystkich rodzajów ciał. Czy zrobiłam to też dla siebie? Oczywiście, że tak. Spróbuję spełnić moje marzenie, na własnych zasadach. Spróbuję wejść w branżę, które daleko od ideału i ją zmieniać" - pisała blogerka w jednym ze swoich wpisów na Instagramie.
Wszystko wskazuje na to, że ciałopozytywna instagramerka ma szansę zamieszać w polskiej branży modelingowej! Influencerka bowiem dostała się do dalszej części programu - co mogliśmy zobaczyć na antenie TVN w czwartek po godzinie 21.30.
"4 razy tak!" - pochwaliła się blogerka na Instagramie.
"Rozmiary 40-42 to jedne z najczęściej kupowanych rozmiarów przez Polki. To również mój rozmiar. A także rozmiar, którego nie posiadała jeszcze żadna z dotychczasowych uczestniczek domu Top Model" - zauważyła.
"Postanowiłam, że przyjdę na casting z ambicją i marzeniem, aby być pierwszą z nich w największym modowym programie w Polsce, który dociera do milionów Polek i Polaków. Bo takiej reprezentacji mi brakowało, gdy jako nastolatka oglądałam ten program " - dodała.
"Ta zmiana branży dzieje się już dzięki wielu wspaniałym osobom. Chcę być jej częścią" - oznajmiła.
Wśród komentujących jej udział w programie przeważają opinie pozytywne i wspierające. Nie brakuje wyrazów zachwytu
"Gratulacje! Tak bardzo takich głosów nam kobietom, potrzeba" - pisze jedna z obserwujących.
"Mam nadzieję, że od Ciebie zacznie się rewolucja i standardy modelingowe się kompletnie zmienią1" - dodaje inna obserwatorka.
Niektórzy jednak ocenili jej inicjatywę jako kontrowersyjną, nie zabrakło także słów o hipokryzji. W sieci pojawiły się m.in. porównania jej aktywności do działań aktywistki Mai Staśko, która najpierw otwarcie krytykowała przemoc mającą miejsce na bijących rekordy popularności galach freakfightowych, a dziś walczy w ramach jednej z takich federacji. W tym przypadku, niektórzy internauci zarzucają Kaczmarek promocję "fatfobicznego" i "seksistowksiego" programu.
"Jakim cudem Top Model nie czuje cringu, że najpierw pokazuje film z ekstra brzuchem chłopaka z komentarzem że 'można nad nim popracować', po czym podpisują się pod Twoją ideą modelingu curvy przyklaskują" - zauważa jednak z użytkowniczek Instagrama.
"Niestety dla mnie udział w tym programie dla osoby, która promuje się na ciałopozytywną feministkę, jest co najmniej dziwne, a argument o 'rozwaleniu od środka' zupełnie do mnie nie trafia, bo kojarzy mi się z Kukizem i polityką" - stwierdza inna komentująca.
"Nieco ponad gabarytowe (gabarytowe w świecie modelingu, bo ogólnie to normalne) osoby w tym programie dostawały zazwyczaj dawkę body shamingu, szczególnie od Pana Tyszki, gdzie padały teksty o byciu wielorybem, sprawdzeni czy piersi są prawdziwe (ręcznie) czy inne okropne zachowania" - czytamy.
Źródło: Instagram/TVN