Nie podoba ci się obraz na ścianie? Nie musisz tego mówić. Nie podoba ci się zestaw filiżanek, którym chwali się pani domu? Uśmiechnij się i tyle. Uwagi zachowaj dla siebie. Nie byłoby ci miło, gdyby ktoś od progu krytykował twoje skarby, prawda?
Oto jest pytanie. I nie ma na nie łatwej odpowiedzi. Savoir vivre jasno to określa – gospodarz nie powinien wymagać tego od gości. Ale! Każdy przecież ma prawo ustalać zasady we własnym domu. Najlepszym sposobem jest po prostu zapytać wprost. Grzecznie, krótko. I dostosować się, do tego, co usłyszysz.
Nigdy nie wypada przyjść z pustymi rękami. Jeśli idziesz gdzieś pierwszy raz i zwyczajnie nie wiesz, co przynieść, postaw na klasyki – kwiaty, butelka wina, ciasto z cukierni. Nie musisz wysilać się na oryginalność. Chodzi o gest.
Jesteś gościem, nie gospodarzem. Nie zapraszaj więc kolejnych osób. Oczywiście, jeśli to na przykład domówka i gospodarze od razu zapowiadali, żeby przyjść z osobami towarzyszącymi, to wtedy ma to rację bytu. W innych przypadkach, nie. Osoba może być intruzem. A to rodzi wiele niezręcznych sytuacji.
Nikt nie lubi, gdy ktoś kręci mu się po domu. Szczególnie gdy mowa o sypialni czy łazience domowników. Jeśli ciekawi cię wystrój mieszkania, zapytaj. Jest duża szansa, że gospodarz zabierze cię na wycieczkę po swoich włościach. I będzie to dla niego przyjemność.