Im częściej zamawiasz jedzenie na wynos, tym częściej tracisz kontrolę nad wydatkami spożywczymi. Jedzenie z restauracji jest znacznie droższe niż to, które przygotujemy samodzielnie w domu. Dodatkowo koszty podwyższa dowóz jedzenia. Rzadko jest wliczony w cenę. Zwykle aplikacje, przez które zamawiamy obiad, dodatkowo liczną sobie opłatę za dostarczenie jedzenia pod drzwi.
To banalna rada. A jednak naprawdę się sprawdza. Robiąc zakupy, a także gotując, bądź kreatywny. Zamiast drogich nasion chia, możesz dodać siemię lniane. Zamiast rodzynek, możesz wykorzystać żurawinę. Przykładów jest wiele. Po prostu patrz na ceny i wybieraj tańsze zamienniki.
To najprostszy sposób na oszczędności. Nie marnuj żywności. Rób zakupy z głową, przechowuj resztki, które zostaną z obiadu. Wykorzystuj też produkty, które już nie są pierwszej świeżości. Oczywiście nie jedz produktów pokrytych pleśnią czy zepsutych. Ale banan, który ma skórkę pokrytą czarnymi plamami naprawdę jest tak samo dobry jak ten w sklepie!
W wielu sklepach i supermarketach są specjalne półki i lodówki z przecenami. Nie bój się sięgnąć po produkty stamtąd. Jasne, mają krótsze terminy ważności, ale przecież możesz kupić tylko to, co zjesz od razu, na kolację czy śniadanie następnego dnia.
Woda z butelek jest nie tylko droga, lecz także mało ekologiczna. To w końcu generowanie dodatkowych śmieci. Gdy będziesz pić wodę z kranu lub z butelek z filtrem, zaoszczędzisz, a przy okazji zrobisz coś dobrego dla naszej planety.