Według ekspertki, od razu dało się zauważyć zmianę w gestach i mimice księcia Harry'ego. Beata Lichocka, specjalistka od odczytywania języka ciała, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z Wirtualną Polską. Jak wyjaśniała, szczególnie widoczne było to podczas marszu za trumną królowej Elżbiety II.
Zdaniem eskpertki, książę Harry podczas odprawiania mszy żałobnej "był pogrążony w smutku, ale od czasu do czasu rozglądał się na boki". Jak również dodała, na początek książę wykazywał oznaki niepewności i zakłopotania, o czym świadczyć miało jego ułożenie rąk.
- Wyraźna zmiana w postawie księcia nastąpiła w czasie przemarszu za oficerami Royal Navy oraz za jego ojcem, królem Karolem III. Widać, że księciu wróciła pewność siebie. Sylwetka się wyraźnie wyprostowała, uniósł głowę i choć ze smutkiem w oczach, to sprężystym krokiem i swobodnie maszerował w pożegnalnym spacerze swojej królewskiej babki - powiedziała Lichocka w rozmowie z WP.
Według rozmówczyni portalu, mąż Meghan Markle także raz na jakieś czas niepostrzeżenie zerkał na swojego brata, księcia Williama. Ponadto - jak stwierdziła - Harry często wykazuje potrzebę samouspokajania się poprzez liczne gesty takie jak np. dotykanie swoich rąk lub poprawianie włosów czy krawatu.
- Harry ma tych "uspokajaczy" mnóstwo, choć trzeba przyznać, że tym razem był bardzo oszczędny w gestach - powiedziała.
Ekspertka zwróciła również uwagę na zachowanie księcia Harry'ego i Meghan Markle w zderzeniu z księciem Williamem i księżną Kate. Jej zdaniem, księżna Cambridge doskonale odnajduje się w obecnej sytuacji i ogółem na dworze. Jak stwierdziła, "cała jej sylwetka wskazuje na pewność siebie".
- Księżna Walii dokładnie wie, co robi. Jest w tym miejscu, w którym powinna być. To widać po sylwetce, mimice, sposobie chodzenia. Jakby zawsze zmierzała do wcześniej określonego celu. Natomiast Meghan Markle ukradkiem się rozglądała. Odnosiło się wrażenie, że ciągle jest czujna, jak zając pod miedzą. Cały czas czuwa i sprawdza, czy ktoś jej się nie przygląda, nie patrzy na jej reakcję - kontynuowała Lichocka.
Specjalistka wskazała również, że u syna królowej i następcy tronu Karola IIII wyraźnie widoczny był stres i smutek. Wywnioskować to można było z jego mocno wysuniętej do przodu głowy i ściśniętych mięśni szyi.
Według analityczki mowy ciała, podobnie smutek manifestuje się u księcia Williama. Jej zdaniem objawia się to w ten sposób, że oboje wówczas unoszą wewnętrzną część brwi, obniżając jednocześnie tę zewnętrzną. - Robią to identycznie - oceniła.
Źródło: WP