To jedna z najpopularniejszych telenowel w Polsce, ale nie tylko. Poplątaną historię miłosną Milagros i Ivo śledzili fani na całym świecie, tym samym zrobiło się głośno o odtwórczyni głównej roli, Natalii Oreiro. Urugwajska piękność miała już za sobą pierwsze aktorskie kroki, ale to Milagros przysporzyła jej największej popularności. Potęgował to jeszcze fakt, że poza aktorstwem, realizowała się też jako piosenkarka. Sama wykonała czołówkę do serialu: Cambio dolor. Po Zbuntowanym aniele grała w kolejnych serialach i filmach, koncertowała, kilkukrotnie odwiedziła również Polskę. Była nawet gwiazdą sylwestra z dwójką w 2020 roku. Zjednywała sobie ludzi spontanicznością i brakiem gwiazdorzenia. Międzynarodowe tournée zaprowadziła ją aż do Rosji i tu wydarzyło się coś dziwnego.
W 2014 r. przyjechała do Rosji w ramach promocji nowej piosenki. Odniosła tak duży sukces, że jeszcze w tym samym roku koncertowała tam ponownie. W wywiadach opowiadała, że bardzo szybko pokochała ten kraj i widzi w nim wiele podobieństw do jej rodzimego Urugwaju, a to dosyć zaskakujący wniosek, patrząc na obie te kultury i politykę.
Wyrazem uwielbienia ze strony Rosjan było powierzenie jej specjalnego zadania, dostąpiła zaszczytu nagrania piosenki na odbywający się w tym kraju piłkarski mundial w 2018 r. I jeszcze w tym samym roku napisała kawałek "Russia with love". Rosjanie nazywają Natalię Oreiro "naszą Natashą". Taki sam tytuł ma dokument na Netflixie na temat jej zaskakującej kariery w tym kraju. W rosyjskiej ambasadzie w Moskwie zaproponowano jej złożenie dokumentów z wnioskiem o przyznanie obywatelstwa rosyjskiego, na co ochoczo przystała, gdyż śmiało mówiła, że ma rosyjską duszę. I bardzo szybko je otrzymała, a było to w listopadzie 2021 roku. Dokument podpisał sam Władimir Putin, który również był jej wielbicielem. Napisała wówczas:
Czuję się dzisiaj jak most miłości między Rio de la Plata a Rosją. Jestem podekscytowana i wdzięczna za ten symbol braterstwa dwóch kultur, które mają ze sobą wiele wspólnego. Życie dało mi tę wyjątkową okazję i będę pracować nad tym, aby to zaangażowanie było coraz silniejsze. Dziękuję osobom, które towarzyszyły mi na tej drodze i które są częścią tej pięknej podróży.
A potem wybuchła wojna... I jak się okazuje, uczucie Natalii do Rosji nieco się ochłodziło. W pierwszych dniach agresji Rosji na Ukrainę aktorka szybko wróciła do Urugwaju. O tym, co sądzi o poczynaniach rosyjskiego władcy, dała wyraz na swoim Instagramie, publikując grafikę z tekstem: Chcemy pokoju. Potem opublikowała jeszcze inną z napisem po hiszpańsku i rosyjsku: Pokój i Nie dla wojny. Chyba spodziewała się reakcji ze strony rosyjskich fanów, dlatego przezornie wyłączyła możliwość komentowania.
I chwała jej za to, choć wiadomo było od lat, jak wygląda sytuacja w tym kraju, więc jej publiczne wypowiedzi są nieco zastanawiające. Obecnie jest jurorką w muzycznym talent show.