Polskim rodzinom brakuje węgla? "Boimy się zimy. Zwożę kartony, palety, ale to nie wystarczy"

Polacy coraz częściej zgłaszają problemy z nabyciem węgla i martwią się o to, czy zdołają ogrzać swoje domy. - Boimy się zimy. Dostaniemy dodatek węglowy, ale starczy ledwo na tonę surowca - mówi nasza rozmówczyni.
Zobacz wideo Ekspert: Węgiel sprowadzony z Rosji dawał stosunkowo dużo ciepła

"Węgiel jest, ale 4,6 tys. zł za tonę" - przewija się co chwilę w nagłówkach portali lub paskach na antenie stacji telewizyjnych. Choć od miesięcy przedstawiciele rządu powtarzają, że węgla w Polsce nie zabraknie, rzeczywistość wygląda zgoła inaczej. Sezon grzewczy budzi coraz więcej obaw, apele te więc coraz częściej się powtarzają. 

Całkiem niedawno prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz wiceminister rolnictwa Henryk Kowalczyk doradzali Polakom, aby kupili 1,5 tony węgla teraz, kolejną zaś w styczniu. Odkąd jednak nałożono embargo na rosyjski węgiel - nieuniknione w związku z sankcjami na Rosję za napaść na Ukrainę - problem nie znika i obywatele nadal martwią o to, czym mają ogrzewać swoje domy.

Kryzys węglowy w Polsce

Temat deficytu węgla, rosnących cen surowca i problemów z jego transportem co chwilę pojawia się w grupach dyskusyjnych. W mediach społecznościowych założono już dziesiątki tego rodzaju społeczności, zrzeszających osoby poszukujące węgla i próbujące uchronić się przed nadciągającym zimnem. 

Ludzie ogłaszają się w social mediach, pisząc m.in.: "kupię węgiel brunatny z Czech w ilościach hurtowych", "kupię ekogroszek, 3 tony za 2500 zł za tonę". "Potrzebuję węgla. Proszę o pomoc" - pisze z kolei jedna z internautek dodając, że musi zadbać o życie i zdrowie swojej babci.

"Kupić każdy chce, ale gdzie go szukać?" - często można przeczytać w odpowiedziach pod postami. "Ceny kosmiczne" - takich komentarzy również jest bardzo wiele.

"Jest nas piątka i opału brak"

Kryzys bardzo mocno dotyka polskie rodziny. Setki ludzi w Polsce prawdopodobnie nie będzie miało w zimę czym ogrzać swoich domów. "Nie mam już siły. Zima zbliża się wielkimi krokami, a w domu 3-miesięczne dziecko, opału brak. Bardzo proszę, czy ktoś pomoże z transportem? Co ja sama pocznę" - pisze jedna z użytkowniczek grupy.

"Nie jesteś sama. Nas piątka i też opału brak..." - odpowiada jej inna komentująca.

"Nie jest pani sama w takiej sytuacji niestety... Też próbuję kupić od paru miesięcy, ale bez efektu. A ceny na składach powalają" - pisze kolejna użytkowniczka mediów społecznościowych.

Ja mam czworo dzieci w domu, a  o węglu to chyba można pomarzyć. Nie wiem, czy też mi się uda. Miejmy nadzieję

- czytamy w kolejnym komentarzu.

"Boimy się zimy"

O swojej sytuacji w rozmowie z kobieta.gazeta.pl opowiedziała pani Beata, mieszkanka południa Polski.

Mamy dom piętrowy, budownictwo z lat siedemdziesiątych nieocieplony. Oboje z mężem pracujemy, mamy trójkę dzieci. W tym roku nie mamy węgla na opał. Boimy się zimy. Dostaniemy dodatek węglowy, ale starczy ledwo na tonę

- mówi.

Jak dodaje, jej miejsce pracy mieści się niedaleko kopalni, gdzie również nie udaje się kupić surowca.

- Jestem osobą, która wszystkim się przejmuje. Emocje biorą górę, aż człowiek płacze - relacjonuje pani Beata.

"Zwożę kartony, palety". Jak Polacy radzą sobie z brakiem węgla?

Nasza rozmówczyni przyznaje, że musi korzystać z wszelkich dostępnych rozwiązań.

Zwożę kartony, palety. Mamy trochę drzewa, ale wiem, że to nie wystarczy. Będziemy dogrzewać pokoje grzejnikami 

- mówi.

- Na ogrzanie całego domu potrzebujemy około 4 ton węgla - to koszt około 7 tysięcy złotych, jeśli tona surowca kosztowałaby 1800 zł - wylicza. - To nie jest możliwe przy wypłacie ledwo ponad 2 tysiące na miesiąc - przyznaje.

Dodaje, że pod bramę kopalni przychodzi wiele osób. - Płaczą, że nie ma węgla i nie czym domu ogrzać - opowiada pani Beata.

Więcej o: