Jesteśmy razem od ponad 5 lat. Od zawsze był typem misia, ale ostatnio przytył dobre 30 kg. Cierpi na tym nasz związek. Na początku zaznaczę, że wcale nie chodzi mi o to, by wyglądał jak model fitness - przede wszystkim zależy mi na jego zdrowiu, bo takim trybem długo nie pociągnie. Gdy się poznaliśmy miał figurę w typie zgrabnego misia. W ostatnim czasie jednak bardzo się zaniedbał. Często je fast-foody, pije słodkie napoje i piwo. Gdy próbuje z nim rozmawiać, wspominam o diecie, obraża się i nie odzywa.
Zresztą nie tylko ja się martwię... Na jego otyłość (przy wzroście 189 cm waży około 120 kg) zwraca mu uwagę rodzina i najbliżsi przyjaciele. Mam wrażenie, że jeszcze dwa lata temu był innym facetem. Wolny czas spędzaliśmy na rowerach, czasem odwiedzaliśmy basen, codziennie spacerowaliśmy przez 1-2 godziny. Ja oprócz tego regularnie trenuję na siłowni, ale na to nie dał się namówić. Teraz trudno wyciągnąć go nawet na 30-minutowy spacer. Nie chce się ruszać, je tłusto, niezdrowo i nieregularnie.
Zaniedbuje siebie, swoje zdrowie i także nasz związek. Proponowałam nowe aktywności, wizytę u dietetyka, gotuję zdrowo - ale on i tak dojada swoje. Próbuję mu pomóc, ale już nie wiem jak, bo każda nasza rozmowa na ten temat kończy się kłótnią. Naszego życia intymnego już praktycznie nie ma... Ostatni raz w łóżku byliśmy chyba pół roku temu, bo on nie ma ochoty. Szczerze mówiąc, ja też przestaję ją mieć.
Jestem w kropce i zastanawiam się, czy nie zakończyć tej relacji. Kocham go, ale na chwilę obecną w tym związku nie jestem szczęśliwa. Czy może któraś z czytających kobiet miała tego typu sytuację? Jeśli tak, podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami i radami.
Amelia.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.