"Uwaga Oszust!" - na grupach zrzeszających osoby poszukujące węgla nie brakuje takich postów. Grupowicze najczęściej zamieszczają screeny z konwersacji na messengerze lub ogłoszenia osób, które oferują sprzedaż i dowóz węgla w "okazyjnej" cenie. Najczęściej zakładają do tego fałszywe profile - tak, by potem nie można było ich znaleźć i zidentyfikować. Jeżeli rozmawiając z takim człowiekiem dostaniemy informację, że za węgiel należy zapłacić z góry przelewem internetowym - powinna zaświecić się nam czerwona lampka. Przekonała się o tym pewna 45-latka z Kamiennej Góry.
O oszustwie, którego ofiarą padła kobieta - choć takich przypadków w całym kraju jest zapewne znacznie więcej - poinformowała dolnośląska policja. Mieszkanka Kamiennej Góry zamówiła surowiec właśnie za pośrednictwem internetu. Problem w tym, że węgiel nigdy do niej nie dotarł.
Do Komendy Powiatowej w Kamiennej Górze zgłosiła się w poniedziałek 26 września. Witrynę, która oferowała surowiec w przystępnej cenie i z szybki dowozem, znalazła po prostu w wyszukiwarce internetowej. Wypełniła formularz, dokonała przelewu online i czekała na dostawę zakupionego produktu.
45-latka zorientowała się dopiero po tym, jak zaczęła dokładnie przeglądać stronę, na której dokonała zamówienia. Próbowała skontaktować się z "dostawcą" telefonicznie, jednak - bez skutku. Po jakimś czasie okazało się też, że oszust wykradł zdjęcia przedsiębiorstwa i użył ich na stworzonej prze siebie stronie internetowej, aby wyłudzać pieniądze od ludzi będących w potrzebie.
Przed właśnie takimi wyłudzaczami ostrzegają się nawzajem internauci. "Oszust oferuje sprzedaż 3 ton węgla z możliwością dostawy do domu w 72 godziny - z przedpłatą! Jako gwarancje oferuje zdjęcie dowodu osobistego (profil na FB bez fotki). Kiedy oświadczyłam, że nie przeleję prawie 6 tysięcy zł osobie, której nie znam (dowód można komuś ukraść), pan zwyzywał mnie od niedouczonych, zablokował mnie na messengerze i usunął ogłoszenie" - ostrzega jedna z użytkowniczek grupy na platformie społecznościowej, zamieszczając screeny.
"Najgorsze jest to, że jutro zapewne doda to samo ogłoszenie - tylko z innego profilu i być może ktoś się da na to nabrać" - odpowiada jej inna internautka.
Na innej grupie z kolei, użytkowniczka opisuje, jak o mały włos uniknęła oszustwa.
"Byłam umówiona z panem po odbiór węgla, od niego z podwórka jak mu przywiozą. Oszustwo mu się nie udało tylko dlatego, że myślał ze jestem z innego miasta. A tak naprawdę mieszkam nieopodal miejscowości, którą ten pan podał w ogłoszeniu. Miał dostać pieniądze do ręki, a my mieliśmy odebrać węgiel od niego sami. Aktualnie wrzuca posty ze zdjęciem, że ma ekogroszek "Skarbek", 5 ton po 1600 zł tona" - ostrzega.
"Oszust dodaje po kilkanaście postów na różnych grupach o podobnej tematyce. Wymyśla historie, że zamówił siostrze za dużo. Jak ktoś zaproponuje przyjazd i dogadanie się na miejscu to kontakt się urywa lub blokuje" - ostrzega w innej grupie następny internauta, dzieląc się swoimi doświadczeniami.
"Dodawał również lewe zrzuty ekranu, że niby opłacone. Przy prośbie podania jego numeru telefonu twierdzi, że ledwo słyszy i nie może rozmawiać" - dodaje.
"Następne osoby które w tych ciężkich czasach żerują na ludziach. Pan poprosił o zapłatę za transport z góry 9 ton po 270 zł, czyli 2430 zł. Sprawdziłem, czy pod danym adresem mieszka ten pan. Okazało się, że nie ma tam takiej osoby.... Brak słów, jak można ludzi tak oszukiwać" - wtóruje inny internauta.
"To jest skandal!" - czytamy w komentarzach pod tego rodzaju wpisami.
"Dlaczego nikt nad tym nie panuje? Ludzie niedługo zaczną wariować. Ignorujmy oferty węglowe to przestaną istnieć" - doradza ktoś inny.
"Dolnośląscy policjanci apelują o rozwagę podczas internetowych zakupów oraz stosowanie zasady ograniczonego zaufania. Uważajmy też na tzw. super okazje i promocje, które mogą się okazać kolejnym chwytem oszustów. Kierując się kilkoma prostymi zasadami podczas zakupów przez Internet, możemy znacznie ograniczyć ryzyko, że złapiemy się na haczyk rzucony przez przestępców" - czytamy w komunikacie dolnośląskiej policji.
Przede wszystkim, najpierw należy sprawdzić opinie o wybranym przez nas dostawcy - m.in. na forach internetowych lub stronach, które specjalizują się w gromadzeniu tego rodzaju informacji.
Ale co najważniejsze - każda zarejestrowana w Polsce firma posiada oficjalny numer telefonu kontaktowego, adres siedziby i dane rejestracyjne - takie jak numer NIP i REGON. Ponadto powinniśmy zwrócić uwagę też na to, czy na stronie znajdziemy nr KRS (Krajowego Rejestru Sądowego) firmy, z której usług chcemy skorzystać. Można go łatwo zweryfikować, dzwoniąc do KRS lub online.
Jeśli już zdecydujemy się na dokonanie zamówienia to warto wybrać takie źródło, które pozwala śledzić status zamówienia. Przed wysłaniem przelewu zaś powinniśmy upewnić się, że na naszą skrzynkę mailową otrzymaliśmy wiadomość potwierdzającą dokonanie zamówienia, z jego numerem - radzą funkcjonariusze.
Jeżeli podejrzewamy oszustwo, przy pierwszym zakupie należy też sprawdzić stan zawartości przesyłki jeszcze w obecności dostarczającego ją kuriera.
"Nie należy dokonywać transakcji przez tzw. 'kupowanie poza aukcją' (oszuści najczęściej traktują serwis aukcyjny jako sposób pozyskania ofiary)" - apeluje policja z Dolnego Śląska.
Co robić, kiedy już padniemy ofiarą takich internetowych naciągaczy? "Jak najszybciej poinformować administratorów ds. bezpieczeństwa danego serwisu" - radzi na początek policji. Ponadto powinniśmy "zachować wszystkie dokumenty związane z transakcją tj. dowód przelewu na konto bankowe, korespondencję mailową, itp. jak również całą korespondencję ze sprzedawcą zachować zapisy rozmów poprzez komunikatory internetowe, SMS".
Wraz ze zgromadzonymi, wspomnianymi wyżej dowodami należy niezwłocznie zgłosić się do najbliższej jednostki policji - informuje komenda.
Źródła: https://dolnoslaska.policja.gov.pl