Meg Ryan swoje pierwsze role otrzymywała już na początku lat 80., jednak międzynarodową sławę zyskała w 1989 roku, po premierze filmu "Kiedy Harry poznał Sally". Wówczas rozkochała w sobie widzów na całym świecie. Koleje jej filmy, takie jak "Bezsenności w Seattle" czy "Masz wiadomość" również okazały się hitami. W 1994 roku magazyn "People" umieścił Meg Ryan w rankingu 50. najpiękniejszych osób świata.
Mijały lata, a aktorka coraz rzadziej pojawiała się w kinowych produkcjach. Mówi się, że wpływ na to miały problemy osobiste, w tym rozwód z Dennisem Quaidem, a później rozstanie z Johnem Cusackiem. W 2015 roku, zagrała w filmie "Ithaca" u boku Toma Hanksa. To właśnie wtedy fanki oraz fani aktorki zauważyli, że aktorka przestaje przypominać samą siebie. Nie chodziło jednak o zmiany spowodowane naturalnym upływem czasu, a liczne zabiegi medycyny estetycznej.
Nie ma nic złego w zabiegach medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej, ale gdy nie korzysta się z nich z rozwagą, mogą stać się poważnym problemem. Tak właśnie było w przypadku Meg Ryan. W tamtym czasie media zagraniczne donosiły, że aktorka wręcz uzależniła się od chirurgii plastycznej oraz medycyny estetycznej. Jej twarz zrobiła się "napuchnięta", a oczy znacznie mniejsze. Przestawała przypominać samą siebie. Według specjalistów, którzy analizowali jej ówczesne zdjęcia, Meg Ryan wielokrotnie podnosiła policzki, powiększała usta i stosowała wypełniacze.
Patrząc jednak na ostatnie zdjęcia Meg Ryan na jej Instagramie, wydaje się, że gwiazda ograniczyła nieco zabiegi mocno ingerujące w jej wygląd.
Byłaś i nadal jesteś wymarzoną kobietą
Brakuje cię w komediach romantycznych
Znów jesteś piękna
Tęsknię za twoimi krótkimi włosami
Jesteś najbardziej czarującą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem
- piszą fanki oraz fani w komentarzach.