Dlaczego Polacy chodzą do kościoła? "Żeby babci nie było przykro", "Bo żona kazała"

- Sama nigdy nie chodzę do kościoła, ale jak już odwiedzam rodzinne strony to zawsze idę z mamą w niedzielę na mszę. Trochę dla świętego spokoju, żeby nie wysłuchiwać o tym, że Bóg jest potrzebny w moim życiu, a trochę żeby jej sprawić przyjemność - mówi Kasia.
Zobacz wideo Małgorzata Rozenek wspólnie z politykami będzie walczyć o in vitro w Polsce

Od zawsze mam wrażenie, że większość z nas chodzi do kościoła nie dla samych siebie, a dla kogoś lub z przyzwyczajenia, bo tak zostaliśmy wychowani. Choć ja wychowałam się w teoretycznie wierzącej rodzinie, miałam chrzest i komunię, to z bierzmowania świadomie zrezygnowałam. Wierzę, że jest jakaś siła wyższa, ale nie czuję potrzeby pokazywania tego, chodząc do kościoła. Pomodlić, pomedytować, zrobić dobru uczynek mogę w każdym miejscu na ziemi. Dla mnie w kościele zawsze było zbyt smutno, zbyt patetycznie, a mimo upływu lat nic się nie zmienia. Religia powinna być radosna, napawać nadzieją, optymizmem i ładować pozytywną energią. A wchodząc na mszę do polskich kościołów są tylko smutne melodie i żałowanie za grzechy. Od kiedy świadomie zrezygnowałam z pójścia do bierzmowania sama nigdy nie chodzę do kościoła, ale jak już odwiedzam rodzinne strony to zawsze idę z mamą w niedzielę na mszę. Trochę dla świętego spokoju, żeby nie wysłuchiwać o tym, że Bóg jest potrzebny w moim życiu, a trochę żeby jej sprawić przyjemność. Podejrzewam jednak, że nie jestem w tym sama.

Kasia.

'Nie ochrzczę dziecka, ani nie poślę go do komunii. Moja babcia już się odgraża' (zdjęcie ilustracyjne)"Nie ochrzczę dziecka, ani nie poślę go do komunii. Moja babcia już się odgraża"

"Ja już dawno nie wierzę w ten cyrk"

Postanowiłyśmy zatem zapytać kilka innych osób, które chodzą do kościoła, dlaczego to robią. Czy jest to dla nich ważne i wynika z potrzeb religijnych, czy są w raczej w podobnej sytuacji, jak nasza czytelniczka. Oto, co usłyszałyśmy:

Chodzę do kościoła dla mojego męża. Ślub kościelny wzięliśmy 8 lat temu. Ja już dawno nie wierzę w ten cyrk, ale dla mojego męża wiara i modlitwa są bardzo ważne. Chodzę z nim, bo go kocham i wspieram, ale on wie co myślę

- mówi Beata.

Gdyby ktoś zapytał mnie podczas niedzielnej mszy, dlaczego jestem w kościele, usłyszałby: bo żona kazała. Niestety taka jest prawda. Uważam, że obecnie kościół z prawdziwą wiarą i Bogiem ma niewiele wspólnego. Ale małżeństwo to sztuka kompromisów, więc skoro żona nalega, chodzę z nią

- przyznaje Karol.

W kościele bywam bardzo rzadko. Zwykle są to śluby znajomych lub jakieś święta. W tym drugim przypadku pojawiam się jednak tylko wtedy, gdy w tym czasie jestem u babci. Wtedy idę z nią do kościoła, żeby nie było jej przykro. Ona wie, jakie mam podejście do tej instytucji, ale wiem, że idąc z nią sprawiam jej tym przyjemność

- odpowiada Anna.

Więcej o: