Wojciech Modest Amaro postanowił jakiś czas temu wycofać się z medialnego życia. Wszystko za sprawą nawrócenia. Jak zaznacza, po pierwszej spowiedzi zrezygnował z prowadzenia "Piekielnej kuchni".
- Byłem innym człowiekiem, skupionym głównie na swoim sukcesie. Podniesienie głowy i rozejrzenie się wokół niewiele mnie interesowało. Byłem pracoholikiem obsesyjnie skupionym na dążeniu do perfekcji. Z kimś takim ciężko się rozmawia. Nawróciłem się, a wiara pozwala mi lepiej rozumieć sens mojego życia i dostrzec innych ludzi - powiedział w rozmowie z Angeliką Swobodą.
W wywiadzie wzięła udział także żona restauratora. Jak wyznała, przywiązanie do religii jej męża nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem otoczenia.
Pewnie niektórzy myślą, że Modest postradał zmysły. A przecież żyjemy w kraju, w którym wiara katolicka jest bardzo ważna. Zatem co jest dziwnego w tym, że ktoś deklaruje: jestem katolikiem? Nie stał się wyznawcą sekciarskiej religii, tylko powszechnie uznanej wiary
- powiedziała Agnieszka Amaro. Kobieta wspomniała też, jak na początku wyglądała ich droga do wiary.
Pewien kapłan powiedział, że to nie tyle było nawrócenie, ile opamiętanie. Przecież pochodzimy z katolickich rodzin, jesteśmy ochrzczeni. Opamiętaliśmy się siedem lat temu, gdy Modest był u szczytu sławy. […] Nagle na wakacjach poczuliśmy pustkę. […] To niesamowita łaska, że pustka pojawiła się jednocześnie i u mnie, i u męża. I wtedy dostaliśmy zaproszenie na mszę świętą pod Częstochowę. […] I przeżyliśmy cud
- wyznała.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.