Cytowana przez "Daily Telegraph" Brown wskazuje, że książę "znalazł się w pułapce". Harry zawarł bowiem umowę z wydawnictwem, w której zobowiązał się do przekazania wcześniej niepublikowanych szczegółów swoich wspomnień z życia brytyjskiego arystokraty. Teraz książę - zdaniem autorki - ma bić się z myślami.
Teraz naprawdę się tym torturuje, ponieważ rozumie, że jeśli to zrobi - nie ma powrotu
- uważa Tina Brown.
Jeśli książka będzie kontynuowana, nie sądzę, by Harry mógł wrócić (do swojego królewskiego statusu - red.). Dlatego zawsze uważałem, że książka nie ujrzy światła dziennego
- czytamy na łamach "Daily Telegraph".
)
Według dziennikarki - jednej z ostatnich osób, które widziały księżną Dianę żywą latem 1997 roku - matka Harry'ego, gdyby żyła, doradziłaby synowi, aby znalazł jakiś sposób na powrót do rodziny.
Pamiętnik Harry'ego miał być gotowy do wydania jesienią tego roku. Książę Sussex jednak miał poprosić o wprowadzenie pewnych znaczących zmian.
Chce udoskonaleń w świetle śmierci królowej, jej pogrzebu i objęcia tronu jego ojca Karola
- czytamy na łamach portalu.
Książę Harry nie opublikuje swoich wspomnień? "Desperacko chce dokonać zmian"
"W książce mogą być rzeczy, które mogą nie będą wyglądać dobrze, jeśli wyjdą tak szybko po tych wydarzeniach" - wskazuje Brown, cytowana przez brytyjski tabloid. "Desperacko chce dokonać zmian. Ale może być za późno" - czytamy.
Obecnie ma być pisany nowy rozdział książki, który dotyczy śmierci królowej Elżbiety II i wydarzeń, poprzedzających jej pogrzeb. Wspomnienia Harry'ego ma opublikować wydawnictwo Penguin Random House. Oficjalnie nie ogłoszono jeszcze dokładnej daty ich wydania, ale amerykańskie źródła sugerują, że wydawcy będą chcieli, aby pojawiły się w sklepach przed Świętem Dziękczynienia 24 listopada.
)
Według doniesień brytyjskich mediów, w Pałacu dyskutowano nad sposobami całkowitego powstrzymania Harry'ego przed publikacją książki - z powodu obaw, że może ona zawierać niekorzystne treści dla rodziny królewskiej. "Możliwe, że nawet Harry nie może tego powstrzymać na tym etapie, ale na samym szczycie panuje przekonanie, że nic dobrego nie może wyniknąć z publicznego wygłaszania skarg" - pisze "Daily Mail", cytując jedno ze źródeł z brytyjskiego dworu.
Źródła: Daily Telegraph/Mail Online
