Emerytura po mężu to potoczne określenie renty rodzinnej. Świadczenie wypłacane jest na wniosek przez ZUS wybranym członkom rodziny osoby zmarłej. Najczęściej korzystają z niego wdowy. Czy słusznie? Okazuje się, że warto policzyć, czy takie świadczenie rzeczywiście będzie opłacalne.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wdowa ubiegająca się o świadczenie po zmarłym mężu, ma szansę na jego otrzymanie, jeśli spełnia jeden z poniższych warunków:
W zależności od liczby osób ubiegających się o rentę rodzinną jej wysokość jest równa:
Zatem wdowa nie otrzyma pełnej wysokości świadczenia, a co więcej musi zrezygnować z pobierania własnego. Warto zatem policzyć, która opcja będzie korzystniejsza. Warunki te jednak wzbudzają wiele kontrowersji, o czym świadczą komentarze naszych czytelników pod jednym z artykułów:
Dlaczego emerytura po mężu, czyli renta rodzinna po osiągnięciu wieku emerytalnego nie jest wypłacana w 100 procentach? Przecież i tak ZUS zyskuje naszą emeryturę? To są nasze wypracowane pieniądze my nie prosimy o jałmużnę to nam się należy
Ja też czuje się okradziona przez ZUS. Mąż przepracował 46 lat, zmarł, ja przepracowałam 35,7 miesięcy, dostałam rentę rodzinną po mężu tylko 85%. Pytam więc o te 15%, które mi zabrano.
Dlaczego ja mam wybierać jedną emeryturę przecież ja i mąż odprowadzaliśmy składki przez 40 lat pracy. Powinno być tak jak w Niemczech, że wdowa po mężu ma 50% emerytury i swoją my po prostu czujemy się okradane.