Pamiętacie Anię z "Daleko od szosy"? Zniknęła raptownie z show-biznesu. Co się z nią stało?

Leszek chciał wyrwać się ze wsi i zaznać lepszego życia. Historię biednego, ale ambitnego chłopaka, który zakochał się w Ani z wyższych sfer, Polacy po prostu pokochali. Krzysztof Stroiński jest wciąż znanym aktorem, ale losy serialowej Ani potoczyły się zaskakująco.

Serial "Daleko od szosy" wciąż często gości na antenie telewizji, mimo że powstał jeszcze w latach 70. Był to w zasadzie miniserial, bo składał się z zaledwie 7 odcinków. Jednak tyle wystarczyło, ażeby szybko podbił serca widzów. Dlaczego? Bo Leszek Górecki był pewnym symbolem, marzycielem, który chciał wyrwać się z biednego domu rodzinnego i zaznać miejskiego życia. Trudno tego chłopaka nie lubić. Pracował i zarywał noce na nauce, wszystko po to, żeby zdobyć dobrą pracę, wykształcenie i zacząć zarabiać. Mało który polski serial tak jasno i dobitnie ukazywał temat awansu społecznego w czasach PRL-u.

Klaudia El Dursi Klaudia El Dursi z "Hotelu Paradise" w modnym komplecie. "Przepiękny"

 

Mezalians klasowy Ani i Leszka. Razem na przekór światu

Ale "Daleko od szosy" to nie tylko historia o ambicjach i marzeniach, Leszek zakochał się w pięknej Ani, która również pochodziła ze świata dla niego niezbyt dostępnego. Musiał starać się o względy bogatej studentki z wysoko postawionej rodziny. Nie było łatwo zdobyć jej przychylność, ale finalnie się udało. Idealnym podsumowaniem ich sytuacji jest cytat z rozmowy Ani z rodzicami.

On musi się wspinać na palce po to, co u nas leży na podłodze.

Leszek i Ania pobrali się, on w końcu zdobył lepszą pracę. Życie rodzinne młodej pary z małym dzieckiem naznaczone było problemami finansowymi i mieszkaniowymi, jednak mimo wszystko wytrwali. Co ciekawe ta historia wydarzyła się naprawdę. Pierwowzorami głównych bohaterów byli Anna i Leszek Ucińscy. Leszek, urodzony koło Bełchatowa, w czasie swojej nauki w technikum napisał wypracowanie na temat „Moja droga do szkoły", które jego polonista Henryk Czarnecki umieścił w swojej książce "Profesor na drodze", którą przeczytał reżyser Zbigniew Chmielewski. Zachwycił się nim. Prawdziwy Leszek był konsultantem na planie serialu. 

Świat kina stał otworem. Wolała jednak stabilniejsze życie bez kamer

Krzysztof Stroiński grający Leszka zyskał dzięki tej roli dużą popularność. Występował w wielu ważnych produkcjach i wciąż jest bardzo aktywny zawodowo. Zupełnie inaczej potoczyły się losy Ireny Szewczyk, serialowej Ani. To nie była jej pierwsza rola, grała już w filmach: "Rzeczpospolita babska" i "Milion za Laurę". Jednak duży ekran nie zapadł jej w serce, po serialu skupiła się na teatrze, gdzie również odnosiła sukcesy. Jak się okazało dosyć niestabilny tryb życia, dał się jej we znaki i finalnie postanowiła zupełnie zrezygnować z aktorstwa. W jednym z wywiadów powiedziała:

Boję się tego, co będzie za tydzień, miesiąc. A Ania jest dzielna. Podejmuje niełatwą decyzję, chociaż wie, że może liczyć tylko na siebie i Leszka.
 

Irena Szewczyk podjęła studia pedagogiczne, następnie rozpoczęła karierę naukową. Obecnie jest już profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Nauki o Wychowaniu na Uniwersytecie Łódzkim. Aktorstwo jest obecne w jej życiu, ale zupełnie na innym poziomie, ponieważ uczy emisji głosu, a także metodyki działań teatralnych w pracy z małym dzieckiem. Niewiele wiadomo o jej życiu prywatnym, wyszła za mąż w czasie realizacji "Daleko od szosy", za operatora Krzysztofa Bobrowskiego.  Para jednak rozwiodła się. 

Więcej o: