Wcześniej metodę tę dopuścił Waszyngton, najprawdopodobniej jako pierwsze miasto na świecie, a także Vermon, Oregon i Kolorado. W dużym skrócie, w wyniku kompostowania, ciało po śmierci staje się częścią gleby - przyczyniając się w ten sposób m.in. do zwiększenia jej objętości.
Jak przebiega tego rodzaju pochówek? Ciało osoby zmarłej umieszczane jest w bardzo szczelnie zamkniętym, 2,5-metrowym, stalowym pojemniku, gdzie ulega rozkładowi - dzięki umieszczeniu tam materiałów biodegradowalnych. Są nimi np. słoma, kwiaty czy wióry z drzew.
Po upływie około 2-3 miesięcy powstaje gleba. Ten naturalny surowiec może być później wykorzystany do sadzenia roślin, np. kwiatów w ogrodzie pamięci albo do rozsadzenia drzew. W zależności od woli rodziny zmarłego, gleba może być również symbolicznie rozsypana w danym miejscu.
Polskie prawo z kolei obecnie nie przewiduje możliwości przekształcania ludzkiego ciał w kompost.
Stopniowe zezwalanie kolejnych stanów USA na tego rodzaju pochówek poprzedzone jest badaniami naukowców z Washington State University. Badacze umieścili sześć ciał zmarłych (którzy za życia wyrazili zgodę na wykorzystanie ich ciał do badania - red.) w obrotowych pojemnikach z materiałami organicznymi. Znalazła się wśród nich m.in. lucerna. Ciała poddano działaniu ogrzanego powietrza oraz drobnoustrojów.
Zwłoki uległy rozkładowi po czterech tygodniach. Z każdego z ciał powstało około metra sześciennego gleby. Inicjatorzy ustawy postulujących zezwolenie na pośmiertne kompostowanie ciał podkreślają, że sposób ten jest wyjątkowo ekologiczny, co ma szczególnie w obecnych czasach ma szczególne znaczenie - m.in. ze względu na bardzo wysoką eksploatację ziemi i zachodzące zmiany klimatyczne.
Na co przede wszystkim zwracają uwagę zwolennicy kompostowania ciał? Najpowszechniejsza metoda chowania bliskich, czyli umieszczanie ciała w trumnie pod ziemią, prowadzi do zajmowania coraz większych terenów. W wielu miejscowościach brakuje miejsc na cmentarzach. Popularna kremacja, czyli palenie zwłok, niestety ma bardzo niekorzystny wpływ na atmosferę. Poprzez proces ten do atmosfery wpada znacznie więcej dwutlenku węgla.
"Kompostowanie ciał jest bardziej przyjazne dla środowiska niż zakopywanie, które może powodować wypłukiwanie chemikaliów do ziemi. Kremacja natomiast wykorzystuje paliwa kopalne i uwalnia dwutlenek węgla, który powoduje dalsze ocieplanie ziemi" - napisała w uzasadnieniu cytowanym przez "The Guardian" Christina Garcia, główna prekursorka ustawy, należąca do kalifornijskiego Zgromadzenia Stanowego.
"Gdyby każdy mieszkaniec Kalifornii wybrał naturalną redukcję jako swój sposób na pochówek po śmierci, zaoszczędzilibyśmy prawie dwa i pół miliona ton metrycznych dwutlenku węgla w ciągu zaledwie 10 lat (tyle emituje się CO2, ogrzewając węglem 225 tysięcy domów przez jeden rok). To także szansa, że w ciągu 10 lat z sadzonek wyrośnie 65 milionów drzew" - uzasadniają autorzy nowego prawa.
Głos w sprawie zabierają również przedstawiciele przedsiębiorstw pogrzebowych, które mają w swojej ofercie ten rodzaj pochówku. - Nie ma ograniczeń co do tego, co można zrobić z glebą po śmierci - twierdził w rozmowie z mediami Micah Truman, dyrektor domu pogrzebowego "Return Home" przywołując przykład rolnika, który życzył sobie, aby gleba powstała z jego ciała po śmierci została rozsypana na polu, przy którym spędził całe życie.
Według "The Guardian", cena za usługę kompostowania ciała zmarłego waha się w przedziale 5-7 tys. dolarów. Pochowanie ciała w trumnie kosztuje ponad 7200 dolarów, a skremowanie - ponad 6 tys.
Źródła: The Guardian/zdrowie.gazeta.pl