Obecnie wdowa lub wdowiec ma prawo do jednego świadczenia: albo swojej emerytury, albo renty rodzinnej. Lewica pracuje jednak nad zmianą tego prawa. Zgłosiła projekt, zgodnie z którym wdowy mogłyby pobierać dwa świadczenia: własną emeryturę i emeryturę zmarłego małżonka. Chociaż utknął on na razie w tzw. "zamrażarce", Lewica ma już inny pomysł.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl
Renta rodzinna to tylko 85 proc. emerytury małżonka. Aktualnie wdowy i wdowce mają do wyboru albo to świadczenie, albo pobieranie własnej emerytury. Muszą jednak spełniać pewne warunki. Renta rodzinna przysługuje wdowie lub wdowcowi, którzy do dnia śmierci pozostawali we wspólności małżeńskiej, jeżeli:
Lewica w maju złożyła projekt, zgodnie z którym wdowy mogłyby pobierać dwa świadczenia: własną emeryturę i emeryturę zmarłego małżonka. Jedno świadczenie byłoby wypłacane w pełnej wysokości, a drugie w 25 proc. – Proponujemy, żeby można było wybrać tę opcję, która daje większy przychód: wdowa może albo zachować swoją emeryturę, a do tego uzyskać dodatek 25% renty po mężu, albo wybrać rentę po mężu i dodać 25% swojej emerytury. – czytamy w oficjalnym komunikacie Lewicy.
Jak teraz wygląda sytuacja? – Projekt utknął w "zamrażarce" u pani marszałek, ale mamy inną możliwość, żeby zrobić z tego projekt obywatelski. Z czego skorzystamy – powiedział Onetowi Arkadiusz Iwaniak, poseł Lewicy, który koordynuje prace nad tym projektem.