Sandra Kubicka: Sama nie wiedziałam, co to jest. Najpierw przytyłam, nie miałam miesiączek, miałam ogromne bulwy podskórne. W pierwszej kolejności sprawdziłam tarczycę, bo tak też mi podpowiadał internet, w końcu przy problemach hormonalnych właśnie jednym z objawów może być nagły skok wagi, ale okazało się, że wszystko jest ok. Mój styl życia cały czas wyglądał tak samo - ćwiczyłam dwa razy dziennie, ale zamiast chudnąć, efekt był zupełnie odwrotny i wciąż tyłam. To moja mama zwróciła mi uwagę na to, że powinnam zbadać jajniki. Przyznam ci się szczerze, że nigdy bym nie wpadła na to, że tycie, pryszcze, czy nadmierne owłosienie mogą być sprawami ginekologicznymi.
- Zdecydowanie. Później poszłam do ginekologa, który zrobił mi USG i usłyszałam: "Ma pani policystyczne jajniki".
- Zamarłam. Nie miałam pojęcia, co to jest. Zaczęłam szukać informacji w internecie i wyskakiwały mi same straszne rzeczy, jak chociażby ta, że nie będę mieć dzieci. Pamiętam, że wylałam wtedy morze łez, bo w głowie miałam myśl, że nie zostanę mamą.
- Tak szerze to ja nie mogę tego pojąć, bo boisz się, że coś ci wyjdzie, a nie boisz się śmierci? Albo, że nie będzie cię w najpiękniejszych momentach życia twoich dzieci? Albo gdy urodzi ci się wnuczek, albo gdy gdy twoja córka wyjdzie za mąż? Nie boisz się tego? Musimy cały czas podkreślać i powtarzać jak mantrę, że im wcześniej coś wykryjesz, tym większa szansa na wyleczenie. Nastawienie też jest ważne. Jeśli będziesz sobie powtarzać, jestem chora i nic już z tym nie zrobię, to tak będzie, ale jeśli dowiesz się, że jesteś chora i powiesz sobie: "Wyjdę z tego", '"Da się", "Jestem silna" to będziesz miała inną perspektywę.
- Na początku byłam w tej pierwszej grupie. Mówiłam sobie: "Nigdy nie będziesz mieć dzieci. Zawsze będziesz gruba. Będziesz miała wąsy". Jednak zmieniłam to podejście. Nie boję się już lekarzy. Co więcej, ja teraz wolę pójść do lekarza i dowiedzieć się co m dolega.
- Tak zdecydowanie, ale nie tylko ze względu na PCOS. Robię regularne badania krwi, chodzę do ginekologa, badam piersi. Wolę wszystko sprawdzić. Przez ostatni rok straciłam kilka bliskich mi osób właśnie przez to, że oni bagatelizowali swoje objawy. Jednego bolało ramię, drugiego bolały plecy i okazało się, że mieli nowotwór.
- Musimy zawsze mieć z tyłu głowy jedno - choroba nie ma wieku i nie dotyczy tylko osób starszych. Jeśli mamy czas, by co miesiąc pójść do kosmetyczki, fryzjera, zrobić sobie brwi, to musimy też znaleźć czas na badania. Jeśli dbamy o siebie zewnątrz, to dlaczego nie dbamy o siebie wewnątrz? To jest podstawa.
Zacznę od tego, że tak głośno mówię o PCOS i angażuję się w ten temat, ponieważ kiedy ja się o tym dowiedziałam, nie miałam ani jednej osoby, z którą mogłam o tym porozmawiać. Nie znałam nikogo, kto się z tym zmagał. Miałam tylko lekarza, który mi przedstawiał najgorsze scenariusze. Dziś ludzie w Polsce bardziej mnie kojarzą jako Sandrę Kubicką, która walczy i pomaga innym z PCOS, a nie byłą modelkę. Muszę się przyznać, że moja droga w tej kwestii była samotna, dlatego ja dzisiaj chcę być dla dziewczyn. Jeżeli one czegoś nie wiedzą, szukają wsparcia, zawsze mogą się do mnie odezwać. A nawet powiem ci więcej. Wczoraj byłam u swojego ginekologa. Na Instagramie wrzuciłam krótką relację, że czekam przed gabinetem. Chwilę później napisało do mnie kilka dziewczyn, że były przede mną i przyszły do tego lekarza z mojego polecenia. Takie sytuacje sprawiają, że widzę, że to, co robię, jest ważne i ma sens.
- Jestem ambasadorką akcji już czwarty rok z rzędu. W tym roku powiedziałam Estee Lauder, że jestem naprawdę zaszczycona, że współpracujemy już razem tyle lat. Tym bardziej że rak piersi to również kobiecy temat, a dla mnie każdy temat, który dotyczy kobiet, jest mi bliski. Moja ciocia zmagała się z tym nowotworem, więc dokładnie wiem, co to znaczy. Cieszę się, że mogę wykorzystać swoje zasięgi do takich akcji. Mam uwagę kobiet, ze względu na PCOS, a teraz mogę im jeszcze przypomnieć, żeby zrobiły sobie samobadanie piersi czy USG. Cieszę się, że mogę być takim głosem. To dla mnie niezwykle ważne, że kobiety znalazły we mnie zaufanie i wsparcie.
- Rak nie boli. Więc tak naprawdę nigdy nie wiemy, czy go mamy, czy nie. Tylko regularne badania pozwalają nam się upewnić, że jesteśmy zdrowe. Istnieje też błędne przekonanie, że osoby młode nie chorują. Zacznijmy być świadomi w tej kwestii. Są kampanie takie jak Różowa Wstążka. I tutaj tegoroczne, piękne hasło: "Nie mam czasu na raka". Kiedy to usłyszałam, miałam gęsią skórkę. My żyjemy wiecznie w biegu, nie mamy na nic czasu. To pokazuje, że wszystko inne jest ważne tylko nie my. Dlatego jeśli nie chcesz mieć czasu na raka, musisz się regularnie badać. On nie patrzy na pesel.
- Tak. Co więcej, jestem bardzo uparta w tej kwestii i zaciągam do swojego ginekologa bliskie mi osoby. Mój lekarz się śmieje, bo jak do niego przychodzimy to we trójkę z moją mamą i babcią.
- Dziękuję.