Sandra Kubicka dosadnie o profilaktycznych badaniach. "Boisz się, że coś ci wyjdzie, a nie boisz się śmierci?"

Sandra Kubicka jakiś czas temu otwarcie powiedziała o tym, że choruje na PCOS. Dzięki niej wiele kobiet zaczęło się regularnie badać, by znaleźć przyczynę swoich dolegliwości. Od lat jest również ambasadorką kampanii koncernu Estee Lauders. Dziś porozmawiamy z nią o tym, jak ważne jest dla niej zdrowie.

Agnieszka Matracka: Kilka lat temu, kiedy powiedziałaś, że cierpisz na zespół policystycznych jajników, czyli PCOS wiele osób zastanawiało się, co to tak naprawdę jest? Jak dowiedziałaś się o chorobie? 

Sandra Kubicka: Sama nie wiedziałam, co to jest. Najpierw przytyłam, nie miałam miesiączek, miałam ogromne bulwy podskórne. W pierwszej kolejności sprawdziłam tarczycę, bo tak też mi podpowiadał internet, w końcu przy problemach hormonalnych właśnie jednym z objawów może być nagły skok wagi, ale okazało się, że wszystko jest ok. Mój styl życia cały czas wyglądał tak samo - ćwiczyłam dwa razy dziennie, ale zamiast chudnąć, efekt był zupełnie odwrotny i wciąż tyłam. To moja mama zwróciła mi uwagę na to, że powinnam zbadać jajniki. Przyznam ci się szczerze, że nigdy bym nie wpadła na to, że tycie, pryszcze, czy nadmierne owłosienie mogą być sprawami ginekologicznymi. 

Wiemy, że to się nie kliknie, ale i tak to opublikujemy. Zbadaj się i żyj! Wiemy, że to się nie kliknie, ale i tak to opublikujemy. Zbadaj się i żyj!

Można powiedzieć, że udało ci się zdiagnozować dzięki mamie? 

- Zdecydowanie. Później poszłam do ginekologa, który zrobił mi USG i usłyszałam: "Ma pani policystyczne jajniki". 

Jak na to zareagowałaś? 

- Zamarłam. Nie miałam pojęcia, co to jest. Zaczęłam szukać informacji w internecie i wyskakiwały mi same straszne rzeczy, jak chociażby ta, że nie będę mieć dzieci. Pamiętam, że wylałam wtedy morze łez, bo w głowie miałam myśl, że nie zostanę mamą.

Zobacz wideo Profilaktyka raka piersi u Polek. A ty jak często się badasz? [SONDA]

Wiele kobiet właśnie przez takie diagnozy, które może usłyszeć, odwleka profilaktyczne badania. Jak je do tego przekonać? 

- Tak szerze to ja nie mogę tego pojąć, bo boisz się, że coś ci wyjdzie, a nie boisz się śmierci? Albo, że nie będzie cię w najpiękniejszych momentach życia twoich dzieci? Albo gdy urodzi ci się wnuczek, albo gdy gdy twoja córka wyjdzie za mąż? Nie boisz się tego? Musimy cały czas podkreślać i powtarzać jak mantrę, że im wcześniej coś wykryjesz, tym większa szansa na wyleczenie. Nastawienie też jest ważne. Jeśli będziesz sobie powtarzać, jestem chora i nic już z tym nie zrobię, to tak będzie, ale jeśli dowiesz się, że jesteś chora i powiesz sobie: "Wyjdę z tego", '"Da się", "Jestem silna" to będziesz miała inną perspektywę. 

A ty jak miałaś kiedy dowiedziałaś się, że masz PCOS? 

- Na początku byłam w tej pierwszej grupie. Mówiłam sobie: "Nigdy nie będziesz mieć dzieci. Zawsze będziesz gruba. Będziesz miała wąsy". Jednak zmieniłam to podejście. Nie boję się już lekarzy. Co więcej, ja teraz wolę pójść do lekarza i dowiedzieć się co m dolega. 

Czyli regularnie się badasz? 

- Tak zdecydowanie, ale nie tylko ze względu na PCOS. Robię regularne badania krwi, chodzę do ginekologa, badam piersi. Wolę wszystko sprawdzić. Przez ostatni rok straciłam kilka bliskich mi osób właśnie przez to, że oni bagatelizowali swoje objawy. Jednego bolało ramię, drugiego bolały plecy i okazało się, że mieli nowotwór.

Wiele młodych osób nie chce się badać, bo przecież są młodzi. Jak ich do tego zachęcić?

- Musimy zawsze mieć z tyłu głowy jedno - choroba nie ma wieku i nie dotyczy tylko osób starszych. Jeśli mamy czas, by co miesiąc pójść do kosmetyczki, fryzjera, zrobić sobie brwi, to musimy też znaleźć czas na badania. Jeśli dbamy o siebie zewnątrz, to dlaczego nie dbamy o siebie wewnątrz? To jest podstawa. 

Bez względu na to, z jaką chorobą się zmagamy, to ważne jest wsparcie najbliższych. Jak to wyglądało u ciebie? 

Zacznę od tego, że tak głośno mówię o PCOS i angażuję się w ten temat, ponieważ kiedy ja się o tym dowiedziałam, nie miałam ani jednej osoby, z którą mogłam o tym porozmawiać. Nie znałam nikogo, kto się z tym zmagał. Miałam tylko lekarza, który mi przedstawiał najgorsze scenariusze. Dziś ludzie w Polsce bardziej mnie kojarzą jako Sandrę Kubicką, która walczy i pomaga innym z PCOS, a nie byłą modelkę. Muszę się przyznać, że moja droga w tej kwestii była samotna, dlatego ja dzisiaj chcę być dla dziewczyn. Jeżeli one czegoś nie wiedzą, szukają wsparcia, zawsze mogą się do mnie odezwać. A nawet powiem ci więcej. Wczoraj byłam u swojego ginekologa. Na Instagramie wrzuciłam krótką relację, że czekam przed gabinetem. Chwilę później napisało do mnie kilka dziewczyn, że były przede mną i przyszły do tego lekarza z mojego polecenia. Takie sytuacje sprawiają, że widzę, że to, co robię, jest ważne i ma sens. 

Jesteś ambasadorką koncernu Estee Lauder Companies, która w październiku wspiera walkę z rakiem piersi. Co to dla Ciebie znaczy?

- Jestem ambasadorką akcji już czwarty rok z rzędu. W tym roku powiedziałam Estee Lauder, że jestem naprawdę zaszczycona, że współpracujemy już razem tyle lat. Tym bardziej że rak piersi to również kobiecy temat, a dla mnie każdy temat, który dotyczy kobiet, jest mi bliski. Moja ciocia zmagała się z tym nowotworem, więc dokładnie wiem, co to znaczy. Cieszę się, że mogę wykorzystać swoje zasięgi do takich akcji. Mam uwagę kobiet, ze względu na PCOS, a teraz mogę im jeszcze przypomnieć, żeby zrobiły sobie samobadanie piersi czy USG. Cieszę się, że mogę być takim głosem. To dla mnie niezwykle ważne, że kobiety znalazły we mnie zaufanie i wsparcie. 

 

Jednak tu pojawia się znowu problem tych badań. Niektóre z kobiet pierwszy raz w życiu idą do ginekologa, będąc w ciąży. 

- Rak nie boli. Więc tak naprawdę nigdy nie wiemy, czy go mamy, czy nie. Tylko regularne badania pozwalają nam się upewnić, że jesteśmy zdrowe. Istnieje też błędne przekonanie, że osoby młode nie chorują. Zacznijmy być świadomi w tej kwestii. Są kampanie takie jak Różowa Wstążka. I tutaj tegoroczne, piękne hasło: "Nie mam czasu na raka". Kiedy to usłyszałam, miałam gęsią skórkę. My żyjemy wiecznie w biegu, nie mamy na nic czasu. To pokazuje, że wszystko inne jest ważne tylko nie my. Dlatego jeśli nie chcesz mieć czasu na raka, musisz się regularnie badać. On nie patrzy na pesel. 

Wnioskuję z tego, że badasz się regularnie pod kątem raka piersi? 

- Tak. Co więcej, jestem bardzo uparta w tej kwestii i zaciągam do swojego ginekologa bliskie mi osoby. Mój lekarz się śmieje, bo jak do niego przychodzimy to we trójkę z moją mamą i babcią. 

Wspaniale, Sandra dziękuję ci rozmowę. 

- Dziękuję. 

Różowy październik. Pytamy kobiety o wizyty u ginekologa Kiedy ostatnio badałaś sobie cycki? "Młodzi ludzie nie myślą o takich sprawach"

Więcej o: